Jak doniosła madrycka publikacja „Relevo”, Vinicius Jr. świętował oczekiwaną nagrodę wraz z rodziną i licznym gronem przyjaciół – było to coś w rodzaju przyjęcia przedślubnego.
„Rolexy” na cześć wielkiego osobistego osiągnięcia „Viniego”
O tym, że wszystko poszło nie tak, dowiedział się już po jednym z tańców, gdy opuścił parkiet. Wcześniej „Vini” obiecał już wszystkim gościom przyjęcia po zegarku „Rolex” na cześć wielkiego osobistego osiągnięcia.
„Twoja rodzina, przyjaciele i cały świat już wybrały Cię NAJLEPSZYM NA ŚWIECIE. Nie potrzebujesz statusu i wiem, że to na ciebie nie wpłynie”. Jesteś największym przykładem kultywacji, którego mam zaszczyt nazywać swoim przyjacielem”
– wspierał piłkarza przyjaciel, brazylijski piosenkarz Mac Maneirinho.
Real odmówił przylotu, Vinicius odwołał imprezę w Paryżu
Prezes Realu Madryt Florentino Perez dowiedział się, że Rodri nie zdobędzie nagrody w niedzielę późnym wieczorem. Powiedział Carlo Ancelottiemu. W rezultacie klub odmówił przylotu na uroczystość, a Vinicius odwołał imprezę w centrum Paryża.

Brazylijczyk był w rozsypce. Ale jednocześnie przyznał znajomym, że już dawno zaczął w to wątpić – bo „France Football” nie pozwoliło mu nagrać niektórych szczegółów z tych tygodni oczekiwania do dokumentu Netflixa.
Viniciusa szczególnie interesowało to, co wydarzy się w poniedziałek po porażce w El Clasico – nie zdradzono mu jednak szczegółów ceremonii.
Sądził, że to zwykłe zamieszanie; nadal negocjował ze znajomymi szczegóły wyjazdu do Paryża. Po odebraniu nagrody Brazylijczyk zaplanował imprezę na kilkaset gości. Musiał wszystko odwołać: przyjaciele „Viniego” jechali już na lotnisko, ale zawrócili.
Część gości Viniciusa przyleciała specjalnie z Brazylii
„Marca” dodała, że Vinicius i Real Madryt przygotowują się do wylądowania w Paryżu w południe, ale w niedzielny wieczór otoczenie Brazylijczyka dowiedziało się, że nagrody nie otrzyma. To klub, a nie Ancelotti czy konkretny zawodnik, zdecydował, że nie będzie obecny na ceremonii. Co prawda Vinicius od razu powiedział, że nie jedzie – tego samego zdania była dyrekcja.
„The Athletic” zauważył, że „VIni” i jego wspólnicy poczynili szeroko zakrojone przygotowania do 30-osobowej podróży, w tym członkowie jego agencji, członkowie rodziny i przyjaciele. Część gości przyleciała specjalnie z Brazylii.
Piłkarz pocieszał się faktem, że klub zgodził się z jego decyzją o zbojkotowaniu ceremonii. Gdy tylko wiadomość dotarła do jego kolegów z drużyny, wysłali Brazylijczykowi wiele wyrazów wsparcia.
„To jest polityka piłkarska. Mój bracie, jesteś najlepszym zawodnikiem na świecie i żadna nagroda nie może powiedzieć inaczej”
– napisał Eduardo Camavinga na portalu społecznościowym.
„Chupa Chups” przygotowana: Wręczyła „Viniemu” Złotego Lizaka
Na zwycięstwo Viniciusa przygotowywała się także amerykańska firma „Nike”. Sponsor techniczny piłkarza planował pokryć złotem swój sklep w Madrycie. Stworzyła także specjalne buty dla „Viniego”, aby uczcić jego zwycięstwo. I zorganizowała event w Madrycie: oczekiwano nań gracza, jego bliskich i wpływowe osoby.
Na drugie miejsce Brazylijczyka przygotowywał się jedynie hiszpański oddział firmy „Chupa Chups”. Trollował Viniciusa, oferując mu złotą wersję lizaka:
„Wygląda na to, że ktoś miał zły wieczór… Przygotowaliśmy dla ciebie złotą wersję, Vini!”
– zakpił „Chupa Chups”.

Post szybko się rozprzestrzenił – osiągnął w ciągu dnia aż 2,2 miliona wyświetleń.
To jedyna nagroda VIniciusa...