Pierwsza partia tego meczu była bardzo wyrównana. Zwrot nastąpił przy remisie 19:19. Wówczas błąd zagrywki popełniła Orzyłowska, a następnie Lewandowska zablokowała atak Połeć. Przy kolejnej akcji źle wystawiła Adamek, a kontrę wykończyła Lewandowska (22:19). Co prawda następny punkt - po długiej akcji - zdobyło Opole, lecz w odpowiedzi Szczurowska postawiła skuteczny blok na Pamule (23:20). UNI Opole co prawda doszło rywalki jeszcze na jeden punkt (23:22), lecz ostatni punkty zdobył Wrocław.
Drugiego seta lepiej zaczęły opolanki, które prowadziły 7:3 i 9:5. #VolleyWrocław odrobił straty i znów rozstrzygnął wszystko na swoją korzyść w końcówce zdobywając przy remisie 20:20 pięć punktów z rzędu. Dwa razy atakowała skutecznie Stronias, którą należy pochwalić na udany mecz. Zadania przeciwniczkom nie ułatwiał serwis Bączyńskiej.
Trzecią odsłonę wygrało UNI Opole. Przyjezdne już na początku prowadziły 8:4, lecz potem wszystko mogło potoczyć się inaczej, bo #VolleyWrocław był w stanie wyprowadzić wynika na 15:14 na swoją korzyść. UNI zyskało trzy punkty więcej (22:19) i wydaje się, że kluczowa była akcja przy wyniku 22:20. Miejscowe trzy razy atakowały, ale przeciwniczki dobrze broniły i w końcu pomyliła się Szczurowska (23:20). To oznaczało, że czeka nas czwarty set (20:25).
Niestety, siatkarki Michala Maska chyba myślami były jeszcze przy nieudanej trzeciej partii, bo kolejną zaczęły od wyniku 1:5. Straty zostały na szczęście błyskawicznie obronione, a potem Volley pokazał, że ma nerwy ze stali. Trzymał kibiców w napięciu do końca i kiedy było trzeba (23:23), to zdobył dwa decydujące punkty wygrywając cały mecz 3:1. Mecz blokiem na Pamula zakończyła Ponikowska.
MVP spotkania została - kolejny raz w tym sezonie - Julia Szczurowska, która zdobyła 21 punktów i miała 43 proc. skuteczności w ataku. Zresztą Szczurowska wyrosła w tym sezonie nie tylko na liderkę #VolleyWrocław, ale na najlepiej punktującą siatkarkę całej Tauron Ligi. W rankingu punktujących zajmuje pierwsze miejsce, wyprzedzając o 13 punktów przyjmującą Rysic Rzeszów Ann Kalandadze. Bezkonkurencyjna jest w rankingu atakujących - ma 141 punktów, a druga Ana Karina Olaya (UNI Opole) jedynie 116. Jednak za niedzielne spotkanie trzeba pochwalić całą drużynę. Aż cztery siatkarki zdobyły więcej niż 10 punktów. Na dobrym procencie funkcjonowało przyjęcie (51 proc. pozytywnego). Rywalki lepiej radziły sobie za to w bloku.
Po tym meczu #VolleyWrocław jest siódmy w tabeli. Po dziewięciu kolejkach można już w miarę ocenić siłę poszczególnych drużyn i wydaje się, że wrocławianki z pewnością stać na awans do play-offów i to może nawet z szóstego miejsce. Trzeba jednak grać tak, jak do tej pory - unikać wpadek, ogrywać drużyny z mniejszym potencjałem i może pokusić się o chociaż jedną niespodziankę.
W sobotę (9.12) #VolleyWrocław na wyjeździe zagra z Budowlanymi Łódź (godz. 19), a w czwartek (14.12) u siebie ze Stalą Mielec (godz. 17:30, Polsat Sport) i to jest mecz, w którym należy zdobyć komplet punktów.
#VolleyWrocław – UNI Opole 3:1 (25:22, 25:20, 20:25, 25:23)
#Volley: Szczurowska (21), Lewandowska (11), Muhlsteinova (3), Bączyńska (14), Ponikowska (5), Stronias (15), Pawłowska (libero) oraz Szady, Stancelewska (2)
UNI: Orzyłowska (14), Olaya (15), Pamuła (14), Połeć (7), Sieradzka (5), Bińczycka (1), Adamek (libero) oraz McCall, Janicka, Zaroślińska-Król (5).
MVP: Julia Szczurowska
