W kopalni Rydułtowy doszło do wstrząsu wtórnego! Konieczne było przerwanie akcji ratunkowej
Aktualizacja, godz. 19:00
Niespełna półtora doby od wstrząsu zaginiony w kopalni Rydułtowy górnik wciąż jest poszukiwany. Ratownicy zmierzają do niego chodnikiem, który jest przez nich drążony ręcznie. Od miejsca, w którym mógłby znajdować się mężczyzna dzieli ich jednak jeszcze bardzo wiele.
- Wykonano ok 10 proc. przewidywanej długości wyrobiska ratunkowego, które powinno pozwolić ratownikom na dotarcie do poszukiwanego górnika - informują w biurze prasowym Polskiej Grupy Górniczej.
Jednocześnie, akcja ratownicza ma stawać się coraz bezpieczniejsza dla ratowników, którzy w niej uczestniczą. - Zabudowano dodatkowe geofony (urządzenia pomiarowe do oceny stanu zagrożenia tąpaniami) w rejonie prowadzonych prac - wskazują w PGG.
W spółce dodają, że w ramach akcji przygotowywane są także systemy wentylacyjne. - Przygotowano do uruchomienia system wentylacji, która znacznie poprawi warunki pracy zastępów ratowniczych w temperaturze wynoszącej obecnie ponad 30 stopni Celsjusza. W dalszym ciągu trwają działania mające na celu doprowadzenie dodatkowej ilości powietrza do rejonu. Trwa zabudowa układu wentylacji odrębnej w chodniku 7-E1 oraz przygotowania do wiercenia specjalnego otworu ratowniczego z wyżej położonych wyrobisk w pokładzie 703 - relacjonują przedstawiciele górniczego przedsiębiorstwa.
Aktualizacja, godz. 14:00
Akcja ratownicza prowadzona już od kilkudziesięciu godzin w dalszym ciągu nie przyniosła odnalezienia ostatniego poszukiwanego górnika. Wciąż polega ona na uporządkowywaniu mocno zniszczonego wyrobiska - po wstrząsie prześwit w nim z kilkumetrowego zmniejszył się nawet do zaledwie 50 centymetrów! - a także budowie lutnociągu. Jeśli nie nastąpi przełom, akcja może trwać jeszcze wiele godzin.
Aktualizacja, godz. 11:00
Jak podaje Polska Grupa Górnicza, akcja ratownicza trwa nadal. Nieustannie jest ona bardzo trudna. Do zaginionego górnika wciąż nie udało się dotrzeć. Wiadomo jednak dokładnie, gdzie może on być zlokalizowany.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

- Akcja polega obecnie na zlokalizowaniu i dotarciu do poszukiwanego pracownika, który najprawdopodobniej znajduje się w rejonie skrzyżowania chodnika 6-E1 z chodnikiem 6a-E1 - przekazują przedstawiciele PGG.
Po wstrząsie chodnik jest mocno zniszczony, stąd wykonywane jest wyrobisko ratunkowe. - Poprzez ręczne wybieranie rumoszu skalnego w miejscu objętym skutkami wstrząsu - precyzują w Polskiej Grupie Górniczej, dodając, że równolegle do tych działań, tworzony jest system wentylacji.
- Budowane są przez zastępy ratownicze układy wentylacji lutniowej w chodniku 6-E1 i chodniku 7-E1 w celu doprowadzenia większej ilości powietrza, aby rozrzedzić koncentrację metanu i obniżyć temperaturę wyrobisk - relacjonują działania kilkunastu zastępów ratowników w PGG, zaznaczając, że dzięki budowie wentylacji akcja będzie bezpieczniejsza.
Wcześniej pisaliśmy:
Wciąż nie wiadomo, jak długo potrwają jeszcze poszukiwania zaginionego górnika w ramach prowadzonej w kopalni Rydułtowy akcji ratowniczej. Ta jest skutkiem wstrząsu, który w niej nastąpił. - Przełomu nie mamy - mówi Aleksandra Wysocka-Siembiga z Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy rydułtowska kopalnia.
Jak informują przedstawiciele górniczego przedsiębiorstwa, akcja nadal toczy się w bardzo trudnych warunkach. Te miały ulec jednak drobnej poprawie.
- Pozytywne jest to, że obniżył się poziom metanu - zauważa Aleksandra Wysocka-Siembiga.
Nie tylko jednak z metanem muszą sobie radzić uczestniczący w akcji ratownicy. We znaki daje im się także możliwość tąpnięcia, którymi również zagrożona jest akcja. I to niestety nastąpiło.
W pewnym momencie doszło do wstrząsu wtórnego. W związku z czym, dla bezpieczeństwa ratowników, trzeba było przerwać akcję, wycofać ekipę - relacjonuje nocny przebieg akcji Aleksandra Wysocka-Siembiga.
Jednocześnie pozytywną informacją jest natomiast to, że najprawdopodobniej udało się ustalić, gdzie może przebywać poszukiwany górnik. - Mamy informację, gdzie zaginiony górnik może się znajdować - zapewniają w Polskiej Grupie Górniczej, dodając, że mniej więcej udało się go zlokalizować na podstawie tego, co ratownikom przekazali ci górnicy, którzy zdołali w miarę bezpiecznie się ewakuować.
Po wstrząsie w zagrożonym rejonie przebywało 78 górników. Dwóch nie wyjechało na powierzchnię
Przypomnijmy, że górników, którzy w rejonie, w jakim nastąpił wstrząs było aż 78! Zdecydowana większość z nich ewakuowała się na powierzchnię - 76 osób. Część z nich odniosła obrażenia.
- 17 górników skierowano do szpitali. Jeden z górników poszkodowany był ciężej został przetransportowany do szpitala w Ochojcu - informował pierwszego dnia akcji ratowniczej Marek Wójcik, Wojewoda Śląski, z udziałem którego miał miejsce sztab kryzysowy na terenie kopalni Rydułtowy.
W wyniku wstrząsu zaginęło dwóch górników. Pierwszego dosyć szybko udało się zlokalizować. Długo nie było jednak możliwości dotarcia do niego. Gdy to wreszcie się udało, jego odnalezienie nie przyniosło pozytywnych wiadomości.
- Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Odnaleziony górnik został przetransportowany przez ratowników na powierzchnię, gdzie lekarz stwierdził zgon mężczyzny - przekazało biuro prasowe Polskiej Grupy Górniczej.
Górnik, który zginął w KWK Rydułtowy miał 41 lat. Był doświadczonym pracownikiem kopalni. Z górnictwem związany był od ponad 20 lat, z czego kilkanaście - 16 - przepracował w kopalni w Rydułtowach.
Polska Grupa Górnicza nie udziela informacji na temat drugiego z poszukiwanych górników. Władze spółki wskazują, że znają jego personalia, jednak ze względu na szacunek do niego i jego rodziny, nie chcą podawać ich do publicznej wiadomości.
Wstrząs miał siłę porównywalną do małego trzęsienia ziemi
Wstrząs w kopalni Rydułtowy miał miejsce kilkanaście minut po godz. 8:00, w czwartek 11 lipca.
- W ruchu wydobywczym Rydułtowy kopalni ROW w odległości około 90 m przed czołem pochylni równoległej – II 1200 E1 w rejonie krawędzi pokładu 703 wystąpił wstrząs o energii 2,4 x 107J - słyszmy od przedstawicieli PGG.
Siła wstrząsu zdaniem ekspertów jest porównywalna nawet z małym trzęsieniem ziemi. Wiadomo, że w chwili, gdy nastąpiło tąpnięcie - które odczuwalne było także na powierzchni - w zagrożonym rejonie nie trwało wydobycie. Jak wskazywali przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego, trwały tam prace konserwacyjno-remontowe.
Nie przeocz
- Kuchnia śląska od zaplecza - 15 nazw, które powinien znać każdy hanys
- Upalny dzień nad Pogorią III. Na popularnym kąpielisku w Dąbrowie Górniczej tłoczno
- Górnik Zabrze zapłaci za szkody wyrządzone przez swoich kibiców na Stadionie Śląskim
- Chorzów oczami Miss Publiczności i Social Mediów. Kto jest dla niej najpiękniejszy?