W kopalni Rydułtowy doszło do wstrząsu wtórnego! Konieczne było przerwanie akcji ratunkowej. Wiadomo, gdzie może być zaginiony górnik

Piotr Chrobok
Akcja ratownicza w KWK Rydułtowy trwa już około doby.
Akcja ratownicza w KWK Rydułtowy trwa już około doby. Piotr Chrobok
Ratownikom poszukującym ostatniego zaginionego górnika w kopalni Rydułtowy nadal nie udało się do niego dotrzeć. Akcja ratunkowa na chwilę musiała nawet zostać przerwana. - Doszło do wstrząsu wtórnego - przekazuje Aleksandra Wysocka-Siembiga z Polskiej Grupy Górniczej. Jednocześnie na podstawie informacji od górników, którzy ewakuowali się "z dołu", ratownicy wiedzą mniej więcej, gdzie może przebywać poszukiwany górnik. Przypomnijmy - wczoraj udało im się odnaleźć pierwszego z zaginionych. Niestety, 41-latek nie żyje.

W kopalni Rydułtowy doszło do wstrząsu wtórnego! Konieczne było przerwanie akcji ratunkowej

Aktualizacja, godz. 19:00

Niespełna półtora doby od wstrząsu zaginiony w kopalni Rydułtowy górnik wciąż jest poszukiwany. Ratownicy zmierzają do niego chodnikiem, który jest przez nich drążony ręcznie. Od miejsca, w którym mógłby znajdować się mężczyzna dzieli ich jednak jeszcze bardzo wiele.

- Wykonano ok 10 proc. przewidywanej długości wyrobiska ratunkowego, które powinno pozwolić ratownikom na dotarcie do poszukiwanego górnika - informują w biurze prasowym Polskiej Grupy Górniczej.

Jednocześnie, akcja ratownicza ma stawać się coraz bezpieczniejsza dla ratowników, którzy w niej uczestniczą. - Zabudowano dodatkowe geofony (urządzenia pomiarowe do oceny stanu zagrożenia tąpaniami) w rejonie prowadzonych prac - wskazują w PGG.

W spółce dodają, że w ramach akcji przygotowywane są także systemy wentylacyjne. - Przygotowano do uruchomienia system wentylacji, która znacznie poprawi warunki pracy zastępów ratowniczych w temperaturze wynoszącej obecnie ponad 30 stopni Celsjusza. W dalszym ciągu trwają działania mające na celu doprowadzenie dodatkowej ilości powietrza do rejonu. Trwa zabudowa układu wentylacji odrębnej w chodniku 7-E1 oraz przygotowania do wiercenia specjalnego otworu ratowniczego z wyżej położonych wyrobisk w pokładzie 703 - relacjonują przedstawiciele górniczego przedsiębiorstwa.

Aktualizacja, godz. 14:00

Akcja ratownicza prowadzona już od kilkudziesięciu godzin w dalszym ciągu nie przyniosła odnalezienia ostatniego poszukiwanego górnika. Wciąż polega ona na uporządkowywaniu mocno zniszczonego wyrobiska - po wstrząsie prześwit w nim z kilkumetrowego zmniejszył się nawet do zaledwie 50 centymetrów! - a także budowie lutnociągu. Jeśli nie nastąpi przełom, akcja może trwać jeszcze wiele godzin.

Aktualizacja, godz. 11:00

Jak podaje Polska Grupa Górnicza, akcja ratownicza trwa nadal. Nieustannie jest ona bardzo trudna. Do zaginionego górnika wciąż nie udało się dotrzeć. Wiadomo jednak dokładnie, gdzie może on być zlokalizowany.

- Akcja polega obecnie na zlokalizowaniu i dotarciu do poszukiwanego pracownika, który najprawdopodobniej znajduje się w rejonie skrzyżowania chodnika 6-E1 z chodnikiem 6a-E1 - przekazują przedstawiciele PGG.

Po wstrząsie chodnik jest mocno zniszczony, stąd wykonywane jest wyrobisko ratunkowe. - Poprzez ręczne wybieranie rumoszu skalnego w miejscu objętym skutkami wstrząsu - precyzują w Polskiej Grupie Górniczej, dodając, że równolegle do tych działań, tworzony jest system wentylacji.

- Budowane są przez zastępy ratownicze układy wentylacji lutniowej w chodniku 6-E1 i chodniku 7-E1 w celu doprowadzenia większej ilości powietrza, aby rozrzedzić koncentrację metanu i obniżyć temperaturę wyrobisk - relacjonują działania kilkunastu zastępów ratowników w PGG, zaznaczając, że dzięki budowie wentylacji akcja będzie bezpieczniejsza.

Wcześniej pisaliśmy:

Wciąż nie wiadomo, jak długo potrwają jeszcze poszukiwania zaginionego górnika w ramach prowadzonej w kopalni Rydułtowy akcji ratowniczej. Ta jest skutkiem wstrząsu, który w niej nastąpił. - Przełomu nie mamy - mówi Aleksandra Wysocka-Siembiga z Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy rydułtowska kopalnia.

Jak informują przedstawiciele górniczego przedsiębiorstwa, akcja nadal toczy się w bardzo trudnych warunkach. Te miały ulec jednak drobnej poprawie.

- Pozytywne jest to, że obniżył się poziom metanu - zauważa Aleksandra Wysocka-Siembiga.

Nie tylko jednak z metanem muszą sobie radzić uczestniczący w akcji ratownicy. We znaki daje im się także możliwość tąpnięcia, którymi również zagrożona jest akcja. I to niestety nastąpiło.

W pewnym momencie doszło do wstrząsu wtórnego. W związku z czym, dla bezpieczeństwa ratowników, trzeba było przerwać akcję, wycofać ekipę - relacjonuje nocny przebieg akcji Aleksandra Wysocka-Siembiga.

Jednocześnie pozytywną informacją jest natomiast to, że najprawdopodobniej udało się ustalić, gdzie może przebywać poszukiwany górnik. - Mamy informację, gdzie zaginiony górnik może się znajdować - zapewniają w Polskiej Grupie Górniczej, dodając, że mniej więcej udało się go zlokalizować na podstawie tego, co ratownikom przekazali ci górnicy, którzy zdołali w miarę bezpiecznie się ewakuować.

Po wstrząsie w zagrożonym rejonie przebywało 78 górników. Dwóch nie wyjechało na powierzchnię

Przypomnijmy, że górników, którzy w rejonie, w jakim nastąpił wstrząs było aż 78! Zdecydowana większość z nich ewakuowała się na powierzchnię - 76 osób. Część z nich odniosła obrażenia.

- 17 górników skierowano do szpitali. Jeden z górników poszkodowany był ciężej został przetransportowany do szpitala w Ochojcu - informował pierwszego dnia akcji ratowniczej Marek Wójcik, Wojewoda Śląski, z udziałem którego miał miejsce sztab kryzysowy na terenie kopalni Rydułtowy.

W wyniku wstrząsu zaginęło dwóch górników. Pierwszego dosyć szybko udało się zlokalizować. Długo nie było jednak możliwości dotarcia do niego. Gdy to wreszcie się udało, jego odnalezienie nie przyniosło pozytywnych wiadomości.

- Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Odnaleziony górnik został przetransportowany przez ratowników na powierzchnię, gdzie lekarz stwierdził zgon mężczyzny - przekazało biuro prasowe Polskiej Grupy Górniczej.

Górnik, który zginął w KWK Rydułtowy miał 41 lat. Był doświadczonym pracownikiem kopalni. Z górnictwem związany był od ponad 20 lat, z czego kilkanaście - 16 - przepracował w kopalni w Rydułtowach.

Polska Grupa Górnicza nie udziela informacji na temat drugiego z poszukiwanych górników. Władze spółki wskazują, że znają jego personalia, jednak ze względu na szacunek do niego i jego rodziny, nie chcą podawać ich do publicznej wiadomości.

Wstrząs miał siłę porównywalną do małego trzęsienia ziemi

Wstrząs w kopalni Rydułtowy miał miejsce kilkanaście minut po godz. 8:00, w czwartek 11 lipca.

- W ruchu wydobywczym Rydułtowy kopalni ROW w odległości około 90 m przed czołem pochylni równoległej – II 1200 E1 w rejonie krawędzi pokładu 703 wystąpił wstrząs o energii 2,4 x 107J - słyszmy od przedstawicieli PGG.

Siła wstrząsu zdaniem ekspertów jest porównywalna nawet z małym trzęsieniem ziemi. Wiadomo, że w chwili, gdy nastąpiło tąpnięcie - które odczuwalne było także na powierzchni - w zagrożonym rejonie nie trwało wydobycie. Jak wskazywali przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego, trwały tam prace konserwacyjno-remontowe.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl