W piątkowy wieczór przed pomorskie biuro Prawa i Sprawiedliwości na Targu Drzewnym w Gdańsku przyszło ok. tysiąc osób. Protest odbył się tu już dzień wcześniej, a kilkanaście osób kontynuowało go w ciągu dnia. Choć piątkowe zgromadzenie nie było wcześniej zarejestrowane w Urzędzie Miejskim, to protestującym udało się zająć odcinek drogi pomiędzy pomnikiem Jana III Sobieskiego a chodnikiem przy budynku, w którym mieści się pomorska siedziba PiS. Na miejscu było kilkunastu policjantów, którzy zabezpieczali zgromadzenie. Z głośników nadawali sygnał wzywający do respektowania obostrzeń epidemicznych. Policjanci byli spokojni, nie używali siły wobec demonstrantów.
- Oni działają i nie skończą dopóki swoich celów nie osiągną. My też mamy swoje cele. Trybunale Konstytucyjny, wara od naszych macic! - mówiły kobiety protestujące przed gdańskim biurem PiS przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Zgromadzeni mieli ze sobą własnoręcznie przygotowane plakaty, napisy jak "Bójcie się kobiet to już wojna, chcę mieć wybór", "Walczcie z wirusem, nie z kobietami", "Ręce precz od kobiet", "Prawa człowieka = prawa kobiet". Mieli ze sobą również banery z napisami "Wyp***ć" czy z Jarosławem Kaczyńskim zmuszającym kobiety do rodzenia. Skandowano hasła "Je**ć PiS", "Mamy dość" oraz inne okrzyki przeciwko rządowi czy Kościołowi katolickiemu.
- Niecenzuralne słowa cisną się na usta, ale nie kończmy na tych ośmiu gwiazdkach. Oni działają i nie skończą dopóki swoich celów nie osiągną. My też mamy swoje cele. Dzisiaj Kaja Godek powiedziała, że następny zakaz aborcji będzie dla ofiar gwałtów. Tego jest za dużo - mówiła jedna z protestujących.
- Jestem młodą kobietą żyjącą w Polsce, niestety. Widzę siebie jako przyszłą nauczycielkę, prawniczkę, jako uczennicę, siostrę, koleżankę, kuzynkę, aktywistkę. Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, by widzieć siebie jako inkubator. Bo inkubatorem, do k***y nędzy nie jestem i nie będę! Nie zamierzam poświęcać swojej przyszłości, bo jakiś stary dziad stwierdził, że mam rodzić dziecko, które nie przeżyje nawet pół minuty! Jestem córką ginekolożki, która pracuje na patologii ciąży i wiem jak ciężkie historie wynosi się ze szpitala. Odkąd miałam 10 lat widziałam wielokrotnie jak moja mama odbierała takie porody! Mówię jako córka i uczennica: Trybunale Konstytucyjny, wara od naszych macic! - mówiła inna z przemawiających na demonstracji.
- Pamiętajcie o udziale Kościoła katolickiego! Jest ogromny w tym co się dzieje. Pamiętajcie, że musimy stawiać temu Kościołowi granice. Jeśli ktoś nie wypisał dzieci z lekcji religii, niech to zrobi! Warto wejść w spór, wejść w konflikt, tłumaczyć rodzinie i przyjaciołom, że to nie jest święta kasta - mówiła do tłumu prof. Ewa Graczyk z Uniwersytetu Gdańskiego.
Mecenas Marek Kanawka, który regularnie bierze udział w demonstracjach rządowych, apelował do demonstrantów, by podawali policjantom swoje dane, ale nie przyjmowali mandatów.
Na demonstracji przed biurem PiS pojawiły się posłanki opozycji: Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej i Beata Maciejewska z Lewicy.
- Rząd chce nas podzielić, bo jesteśmy z tej czy innej partii opozycyjnej lub mieszkamy w małych albo dużych miastach. Mam prośbę. Nie dajmy się podzielić. To nasza wspólna sprawa niezależnie od tego kim jesteśmy, gdzie mieszkamy i po której jesteśmy stronie. Nie ma zgody na zakaz aborcji w Polsce - mówiła Agnieszka Pomaska.
Beata Maciejewska trzymała nad głową wypisany na tekturze numer telefonu, pod którym można uzyskać informację na temat możliwości przeprowadzenia legalnej aborcji.
- Ten numer telefonu jest wam pewnie znany - zaczęła Beata Maciejewska. - Mówię o tym, gdzie dzwonić, gdy ktoś będzie potrzebować aborcji. Nazywam się Beata Maciejewska, jestem posłanką Lewicy. Jako Lewica pokazujemy wszędzie w Polsce ten numer telefonu i będziemy was wspierać, każdą kobietę, niezależnie od tego gdzie mieszka, w tym, by mogła dokonać aborcji. Nie jest to dzisiaj możliwe? Jest! Nasze biura poselskie są otwarte dla was w całej Polsce. My jako parlamentarzyści i parlamentarzystki Lewicy jesteśmy dla was dostępni na każdej demonstracji. My mamy immunitet. Możemy być dla was tarczą ochronną. Będziemy was w tej wojnie wspierać! - mówiła wiceszefowa sejmowego klubu Lewicy.
PROTEST NA GDYŃSKICH ULICACH [WIDEO]:
PROTESTY NA POMORZU:
Młode chojniczanki na proteście w sprawie aborcji: - Chcemy same decydować o sobie!
Około 50 osób zebrało się dziś o godz. 17 przy biurze poselskim Aleksandra Mrówczyńskiego. W większości kobiety, wśród nich było sporo dziewczyn. Przyszły zademonstrować swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. Mężczyzn było zdecydowanie mniej. Panie były z koleżankami, mamą czy siostrą. Zapaliły znicze. Miały plakaty.
PROTEST W CHOJNICACH:
Tak wyglądały protesty przeciwko zakazowi aborcji w innych miastach:
