Epidemia koronawirusa niemal od samego początku pokazuje swoje nieprzewidywalne oblicze, a Polska jest tego świetnym przykładem. Na początku wszyscy spodziewaliśmy się dynamicznego rozwoju zdarzeń - dużej skali zachorowań, okresu przełamania, następnie spadku liczby chorych, a w konsekwencji końca epidemii i pomyślnych wakacji. Tymczasem już od dobrych kilku tygodni zastanawiamy się, czy szczyt jest przed nami, za nami, czy też może właśnie go doświadczamy.
Wypłaszczyliśmy krzywą zachorowań, a obecnie chcielibyśmy jak najszybciej zlokalizować i ograniczyć ognisko epidemii na Śląsku
- mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski.
"Pełzająca" epidemia
Naukowcy potwierdzają - restrykcje przyniosły efekty i obecnie jeden chory nie zakaża już wielu osób, co pozwala stosunkowo sprawnie wyłapywać podejrzane przypadki przez służby sanitarne, a szpitale nie są nadmiernie obciążone. Padają hasła “pełzającej epidemii”.
Wypłaszczenie krzywej zakażeń wcale jednak nie pomaga zlokalizować szczytu zachorowań i doprowadzić do zniesienia obowiązujących restrykcji. W ubiegłym tygodniu został opublikowany raport Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wskazujący, że Polska znalazła się w gronie czterech krajów, w których stan epidemii nie ulega poprawie, a utrzymuje się na podobnym poziomie. Pomimo tego, że do tej pory radziliśmy sobie z epidemią o wiele lepiej w porównaniu z innymi krajami Europy - o czym świadczy statystyka zgonów i obłożenia łóżek - to jednak w każdej chwili sytuacja może się odwrócić.
Jeżeli nie będziemy nosili masek to, przy 30 mln ludzi, może to mieć wpływ na wzmożoną zachorowalność. Na decyzję o poluzowaniu obostrzeń wpływają twarde dane statystyczne, które są mierzalne - w tym ilość zachorowań, dynamika wzrostów, ilość wolnych łóżek i respitratorów
- wskazywał Łukasz Szumowski.
Pojawiły się również głosy, że z kolejnej fazy luzowania obostrzeń może być wyłączony Śląsk, gdzie każdego dnia jest potwierdzanych między 100 a 200 nowych zakażeń. Wszystko będzie zależeć jednak od najbliższych raportów sanitarnych.
Plaże, mola, parki w Trójmieście pełne ludzi. Chętnie odpocz...
Trendy epidemiczne cały czas nie wydają się stabilne, a w ostatni weekend na ulicach, deptakach i parkach mogliśmy zaobserwować tłumy wypoczywających, którzy często rezygnowali ze stosowania dystansu społecznego czy nawet noszenia maseczek ochronnych. W jaki sposób zmieni się sytuacja po takim rozprężeniu? Prawdopodobnie dowiemy się już za około dwa tygodnie.
Przed nami zresztą o wiele większe wyzwanie, czyli letni wypoczynek, a przykłady dynamicznego rozpowszechniania się wirusa w krajach Ameryki Łacińskiej wskazują, ze patogen raczej nie ma większych problemów z wysokimi temperaturami, co wcześniej stanowiło powód do optymizmu.
Najnowsze informacje z województwa
Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!
