Przywódca Stanów Zjednoczonych wielokrotnie domagał się, aby wszyscy członkowie przeznaczali na obronność co najmniej 2 procent PKB i krytykował fakt, że USA, które przeznacza aż 3,57 procent, finansuje 71 proc. wszystkich wydatków na obronność Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Tymczasem tylko pięć spośród 29 krajów przekracza wymagany 2-procentowy próg. Oprócz USA są to: Wielka Brytania, Estonia, Grecja i Polska.
Komentatorzy przewidują, że może powtórzyć się scenariusz ze szczytu G7 w Kanadzie, podczas którego Donald Trump był w wyraźnej opozycji do pozostałych sześciu liderów, m.in. z powodu ceł handlowych nałożonych przez USA na importowane z UE stal i aluminium. Spotkanie zakończyło się wtedy brakiem podpisu Amerykanina pod wspólnym porozumieniem i ochłodzeniem relacji na linii USA - Europa.
Obawy liderów NATO są teraz tym większe, że bezpośrednio po dwudniowym szczycie w Brukseli Donald Trump uda się do Helsinek, gdzie spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Fiasko szczytu NATO może być rosyjskiemu przywódcy na rękę, ocieplić relacje na linii Waszyngton - Moskwa i tym samym zagrozić europejskiemu bezpieczeństwu – wieszczą media.
EBS/x-news
POLECAMY: