O półfinał Linette zagra z rozstawioną z jedynką Mertens
Linette w pierwszym secie przełamała na 3:1, a w trzecim i piątym gemie obroniła po breakpoincie. W drugim secie Magda prowadziła już 5:3, ale Zarazui udało się doprowadzić do wyrównania, co jednak nie przeszkodziło Polce wygrać partii i całego meczu w półtorej godziny. Zdobyła 33 z 46 punktów przy swym pierwszym podaniu. Obie zawodniczki miały po cztery breakpointy. Poznaniance udało się przełamać rywalkę 3 razy i tylko raz dała się przełamać.
W ćwierćfinale challengera Linette zmierzy się z reprezentantką Belgii, tuniejową „jedynką” Elise Mertens. Plasująca się na 30. miejscu rankingu WTA Belgijka w poprzednich rundach wyeliminowała Amerykanki kwalifikantkę Elvinę Kalievą (216. WTA) 6:2, 7:5 oraz Ashlyn Krueger (199. WTA) 6:7 (3), 6:3, 6:1.
Dzielny opór Fręch z tuniejową „czwórką” Siniakovą
Fręch po pokonaniu Amerykanki Sachii Vickery (197. WTA) 6:4, 6:7 (3), 6:3 w pierwszej rundzie, w drugiej stanęła przed znacznie trudniejszym wyzwaniem. Rozstawiona z czwórką w Tampico Siniakova, której organizatorzy turnieju przyznali „dziką kartę”, challenger traktuje jako swoistą rozgrzewkę przed rozpoczynającymi się w poniedziałek, 31 października, WTA Finals w Fort Worth w USA, gdzie wespół ze swoją rodaczką Barborą Krejcikovą będzie w deblu bronić zeszłorocznego tytułu. Polka napędziła Czesce stracha, bowiem w pierwszym secie po serii trzech przełamań wyrównała na 3:3, a w drugiej odsłonie przy stanie 0:3 ponownie dogoniła Katerinę i doprowadziła do tie-breaka, w którym przegrywając już 3-6 znowu dopadła rywalkę, by ostatecznie przegrać do 7-9.
Za występ w Meksyku łodzianka otrzyma 2000 dolarów oraz 15 punktów do rankingu WTA. Kolejnym turniejem Fręch będzie challenger w Midland w USA, po którym wystąpi w reprezentacji Polski w finałowym tunieju Billie Jean King Cup w Glasgow.
