Do próby porwania miało dojść w jednej z miejscowości w powiecie wągrowieckim. Tam, do czekającej na jednym z przystanków autobusowych kobiet podjechał nieznany jej mężczyzna. Siłą miał wciągnąć kobietę do kierowanego przez siebie samochodu. Po chwili szarpaniny kobiecie udało się jednak wydostać z pojazdu. Uciekła i zawiadomiła policję.
Ustaliliśmy, że kobieta nie znała mężczyzny. Funkcjonariusze rozpoczęli swoją pracę. Rozpoczęto prace nad stworzeniem portretu pamięciowego napastnika. Jak udało się nam jednak ustalić, pomocny w ustaleniu ewentualnej tożsamości mężczyzny okazał się monitoring przemysłowy zamontowany na terenie jednej z firm działających w sąsiedztwie miejsca, gdzie doszło do zdarzenia. Kamera podobno zarejestrowała pojazd, którym poruszał się napastnik.
Funkcjonariusze mieli trop. Jak się okazało, samochód nie należał jednak do napastnika. Pojazd pochodził bowiem z wypożyczalni. Dzięki temu udało się jednak ustalić tożsamość napastnika. Rozpoczęły się działania policji, które miały na celu pojmanie podejrzanego.
Jak się okazało, mężczyzna opuścił teren powiatu wągrowieckiego. Pojechał do... Szczecina. Tam także nie próżnował. Ukradł samochód marki Mitsubishi. Aby było ciekawiej, pojazd należał do jednego z miejscowych policjantów. O sprawie kradzieży auta została powiadomiona miejscowa policja. Wówczas jednak powiązanie wydarzeń ze Szczecina z porwaniem pod Wągrowcem było niemożliwe.
Po kradzieży samochodu mężczyzna opuścił północno-zachodnią Polskę. W minionym tygodniu zagościł do... Złotowa. Jak gdyby nic, zajechał kradzionym samochodem na jedną ze stacji benzynowych. Zatankował za 289 złotych i 84 grosze, po czym... odjechał ze stacji, nie płacąc za paliwo.
Około godzinę po tym zdarzeniu oficer dyżurny złotowskiej policji odebrał zgłoszenie o zderzeniu dwóch samochodów w Krajence. Na miejsce został wysłany parol. Jak się okazało, kierowca mitsubishi uderzył w tył jadącego przed nim opla zafiry. Obaj kierowcy zostali przebadani przez policję na obecność alkoholu w organizmie. Byli trzeźwi.
Z racji, że obyło się bez obrażeń cała sytuacja miała zakończyć się tylko mandatem. Kierowcy mitsubishi funkcjonariusze wypisali mandat na 500 złotych. Po wprowadzeniu do policyjnego systemu jego danych, jak i danych pojazdu, okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany za przestępstwa kryminalne przez wągrowiecką policję, a samochód jest skradziony w Szczecinie.
Funkcjonariusze ze Złotowa zatrzymali mężczyznę i osadzili w areszcie. Jak informuje Maciej Forecki z komendy powiatowej policji w Złotowie, mężczyzna nie stawiał problemów przy zatrzymaniu.
Jak skończyła się cała sprawa? O tym przeczytasz w artykule na Wagrowiec.NaszeMiasto.pl:
Chciał uprowadzić kobietę pod Wągrowcem! Ukradł samochód, paliwo, spowodował wypadek...
Zobacz też:
Zakaz palenia w samochodach? To możliwe w Polsce!