Zgłoszenie dotyczące mężczyzny ugodzonego nożem funkcjonariusze KMP w Lublinie otrzymali 19 kwietnia tego roku. Po udaniu się na ul. Łęczyńską patrol zastał Henryka Z. Mężczyźnie towarzyszył syn i ratownicy medyczni, którzy go opatrywali. Policjanci dowiedzieli się, że Henryk Z. został raniony nożem przez konkubinę w mieszkaniu przy ul. Przyjaźni.
Po udaniu się pod wskazany adres funkcjonariusze spotkali Grażynę S. „Po wejściu do mieszkania ujawniono widoczne ślady krwi na stopach Grażyny S.” - czytamy w akcie oskarżenia.
Grażyna S. została zatrzymana tego samego dnia o godz. 22.50. W wydychanym powietrzu miała 0,68 mg / l alkoholu. Pozostaje w areszcie tymczasowym. Henryk Z. miał w wydychanym powietrzu 0,54 mg / l alkoholu. Ratownicy przewieźli go do szpitala. Na leczeniu spędził ponad siedem dni.
Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Okazało się, że para mieszkała razem od 7 lat. Wyjaśnienia Henryka Z. i Grażyny S. były skrajnie różne. Według pokrzywdzonego, razem z konkubiną spożywał on tego dnia wódkę. W pewnym momencie para pokłóciła się. W ataku furii 53-latka miała ugodzić pokrzywdzonego nożem w plecy. Broczącego krwią mężczyznę zabrał jego syn. Henryk Z. wyjaśnił, że jego partnerka „głupieje po alkoholu”, „staje się agresywna i skora do kłótni”.
Inaczej przebieg zdarzeń zrelacjonowała Grażyna S. Według niech, konkubent chwycił 40-centymetrowy nóż, złapał ją za włosy i groził śmiercią. Doszło do szarpaniny, w wyniku której zraniła partnera nożem. Początkowo myślała, że to tylko zadrapanie i Henryk Z. udaje utratę przytomności. Po tym, jak mężczyzna z synem opuścili mieszkanie, umyła mopem podłogę z krwi.
Na podstawie opinii biegłych prokuratura przyjęła, że obrażenia, które zadała konkubentowi realnie zagrażały jego życiu. Kobieta została oskarżona o działanie z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia. Akt oskarżenia właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Grażyna S. była wcześniej karana za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Za usiłowanie zabójstwa grozi jej nawet dożywocie.
