Dr Marcin Ziętek z Dolnośląskiego Centrum Onkologii tłumaczy, że zabieg elektrochemioterapii stosuje się u pacjentów z guzami nowotworowymi zlokalizowanymi w skórze i tkance podskórnej, a leczenie chirurgiczne w takich przypadkach jest mało skuteczne.
Dzięki nowemu urządzeniu (cliniporator) możliwe jest śródoperacyjne podanie chemioterapeutyków bezpośrednio do zmian nowotworowych. Ta nowa metoda leczenia pozwala uzyskać wielokrotnie większe stężenie leków przez co jest bardziej efektywna. Dolnośląskie Centrum Onkologii we Wrocławiu jako jedyny ośrodek onkologiczny na Dolnym Śląsku dysponuje takim urządzeniem. Aparat jest częścią wyposażenia nowo powstającego Oddziału Nowotworów Tkanek Miękkich, Skóry i Czerniaków, który oficjalnie rozpoczyna działalność w styczniu 2019 roku.
Marcin Ziętek tłumaczy, że w miejsce zaatakowane nowotworem lekarze wbijają elektrody, przez które przebiega prąd zmienny i niszczy guza. Jednocześnie do wnętrza komórki podaje się "chemię". Dzięki temu zwiększa się wielokrotnie efektywność stężenia podawanej pacjentowi chemioterapii. Co ważne, lekarze podkreślają, że to bezpieczna metoda leczenia i praktycznie pozbawiona skutków ubocznych.
Minusem tej metody jest to, że zabieg nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dr Marcin Ziętek ocenia, że koszt jednego zabiegu, wliczając w to opiekę medyczną, wynosi ok. 12 tys. zł.
- Mamy nadzieję, że jak najszybciej uda się nam przekonać fundusz do tego, aby zabieg był refundowany - mówi lekarz z DCO.