W czwartek o godzinie 13 na Zamku Królewskim w Warszawie rozpocznie się prezentacja raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu udział wezmą m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek i poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który kierował Parlamentarnym Zespołem ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowe.
„1 września politycy Platformy Obywatelskiej mówią o tym, że reparacje Polsce się nie należą”
W rozmowie z polskatimes.pl poseł Robert Gontarz podkreślił, że reparacje od Niemiec zdecydowanie nam się należą i co do tego nie ma wątpliwości.
– Ci, którzy mają wątpliwości, to Platforma Obywatelska. I tu pojawia się odpowiedź na to pytanie, dlaczego Niemcom tak bardzo zależy na tym, żeby Platforma Obywatelska doszła do władzy w Polsce. To będzie rząd, który będzie całkowicie uległy wobec woli Niemiec. Jeśli Niemcy powiedzą, że reparacje Polsce się nie należą, to Schetyna, Tusk i Budka oraz inni politycy PO powiedzą, że „państwo komunistyczne w 1953 roku zrzekło się już jakichkolwiek reparacji po otrzymaniu jakichś bardzo, bardzo niewielkich środków” – mówił.
Poseł PiS zauważył, iż jest to widoczne w tym momencie jak na dłoni. – 1 września politycy Platformy Obywatelskiej mówią o tym, że reparacje Polsce się nie należą – wskazał.
W ten sposób Robert Gontarz odniósł się do słów byłego szefa PO Grzegorza Schetyny, który ocenił w czwartek, że „sprawa reparacji wojennych od Niemiec, co potwierdzają dokumenty, została zamknięta w 1953 roku, a to, co robi dziś PiS w tej sprawie, jest tylko grą dla polityki wewnętrznej”.

Okiem Kielara odc. 14
– My jesteśmy zupełnie innego zdania. Wiemy o milionach zamordowanych Polaków, o terrorze, który był stosowany wobec naszego wspaniałego narodu. Jednocześnie pamiętamy o zniszczonej Warszawie, zrujnowanych zabytkach i infrastrukturze. To wszystko, gdyby nie musiało być odbudowywane, służyłoby Polsce – mówił Robert Gontarz.
Polityk PiS zauważył, że dziś polska gospodarka byłaby w zupełnie innej sytuacji. – Niestety, my po wojnie musieliśmy odbudowywać się przez bardzo długie lata. Niemcy nie miały tego problemu. Niemcy mogły się bardzo dynamicznie rozwijać, dlatego Polska musi otrzymać te pieniądze – powiedział.
– Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że to nie jest temat, który można rozwiązać w ciągu roku czy dwóch lat. Ale to nie oznacza, że tej drogi nie należy rozpoczynać, że tą drogą odzyskania pieniędzy, które są Polsce należne, nie należy już iść – mówił.
„Nie możemy chować głowy w piasek”
Podkreślił, że ma to też wymiar godności naszego narodu. – Musimy o tym pamiętać, że jeśli chcemy prawdziwie dobrych relacji z Niemcami w kontekście gospodarczym, to nie możemy udawać, że trudnych tematów nie ma i nie było. One były i są wciąż w naszej pamięci, ale muszą być rozliczone, jeśli chcemy prawdziwie partnerskiej relacji. Musimy rozliczyć to, co jest jeszcze nierozliczone i otrzymać odszkodowanie, które Polska powinna uzyskać możliwie jak najszybciej, jednocześnie mając świadomość, że to też należy się tym, którzy zostali zamordowani w Polsce przez Niemców – zauważył.
Robert Gontarz podkreślił, że chodzi również o honor i godność naszego kraju. – Nie możemy chować głowy w piasek. Nie możemy z pochylonym czołem stać przed Niemcem i wykonywać jego polecenia, bo tak mu wygodnie. Musimy stać wyprostowani i mieć pełną świadomość tego, że Polska to kraj wielkich wartości. Z tego względu Niemcy muszą jednoznacznie przyznać, że odszkodowanie, również wartości finansowej, jest nam należne, żeby w przyszłości żaden rozczochrany Belg nie mówił, że w Polsce „maszeruje kilkadziesiąt tysięcy nazistów”, żeby żaden rozczochrany Belg nie mówił więcej, że „Polska nie ma jakiegoś moralnego prawa, że w Polsce praworządność jest gorsza aniżeli w innych krajach europejskich” – powiedział. Poseł PiS nawiązywał do słów Guy’a Verhofstadta, europosła z Belgii.
mac