Brakuje sprzętu ochronnego dla służby zdrowia
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że życie pracowników ochrony zdrowia może być zagrożone w związku z brakiem sprzętu ochrony osobistej. Od początku epidemii koronawirusa, a w szczególności od momentu jego szybkiego nierozprzestrzenienia się na kilkadziesiąt państw pod koniec lutego, lawinowo rośnie zapotrzebowanie na sprzęt osłaniający ciało przed ekspozycją na wirusa. Maseczki ochronne, gumowe rękawiczki znikają nie tylko z półek sklepowych, ale również z magazynów hurtowni, które otrzymują rekordowe zamówienia.
ZOBACZ TEŻ INNE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE SARS-CoV-2:
- Czy zamawiając z AliExpress można zarazić się koronawirusem?
- Sekta rozpętała epidemię koronawirusa
- Dzieci tajnymi nosicielami koronawirusa?
- Chiny: zniszczą górę banknotów, by powstrzymać koronawirusa
- Ile prawdy jest w teoriach spiskowych nt. koronawirusa?
- Nad Wuhan unosi się tajemnicza mgła. To "smog śmierci"
Pokrzywdzonymi w takiej sytuacji są pracownicy ochrony zdrowia, sprawujący opiekę nad chorującymi na CoviD-19. Brakuje maseczek chirurgicznych, rękawiczek, fartuchów lekarskich, gogli, plastikowych masek osłaniających całą twarz oraz specjalistycznych maseczek typu N95.
WHO podkreśla, że masowe wykupywanie sprzętu ochronnego nie zawsze jest uzasadnione. Oprócz sytuacji, gdy rosnące zapotrzebowanie jest zrozumiałe w przypadkach szczególnie zagrożonych rejonów, sprzęt medyczny znika również wskutek paniki, prowadzącej do niepotrzebnego gromadzenia sprzętu, ale również jego nieprawidłowego wykorzystania.
WHO przygotowało instrukcje racjonalnego wykorzystania sprzętu ochronnego, w której podkreśla, że noszenie masek w miejscach publicznych takich jak szkoły, centra handlowe i stacje kolejowe jest niepotrzebne. To samo dotyczy poczekalni w szpitalach albo innych placówkach medycznych, z tym wyjątkiem, że osobie z symptomami układu oddechowego powinno zapewnić się maseczkę oraz oddzielić ją od pozostałych oczekujących pacjentów.
Produkcja sprzętu medycznego musi wzrosnąć o 40%
Zapotrzebowanie na maseczki chirurgiczne wzrosło sześciokrotnie, a na maski typu N95 trzykrotnie. WHO szacuje, że ze względu na epidemię koronawirusa, miesięczne zapotrzebowanie na maseczki medyczne wynosi 89 milionów, na gumowe rękawiczki 76 milionów, a na fartuchy lekarskie 30 milionów. Żeby sprostać tak dużym potrzebą, produkcja sprzętu ochronnego musi wzrosnąć o co najmniej 40%.
COVID-19 – obalamy 10 mitów na temat koronawirusa SARS-CoV-2
To apel do przemysłu medyczne, ale również do światowych rządów. Według WHO, państwa nie powinny się biernie przypatrywać brakom sprzętu ochronnego, lecz powinny wręcz tworzyć prawne zachęty do zwiększania produkcji. Rządy powinny zlikwidować utrudnienia związane z eksportem i dystrybucją sprzętu ochronnego.
- Bez bezpiecznych łańcuchów dostaw, ryzyko dla pracowników służby zdrowia na całym świecie jest realne. Przemysł i rządy muszą działać szybko, aby zwiększyć produkcję, zmniejszyć ograniczenia eksportowe i zakończyć spekulację i masowe wykupywanie sprzętu. Nie możemy zatrzymać CoviD-19 bez wcześniejszej ochrony pracowników służby zdrowia- powiedział Dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia.
Koronawirus z Chin. Co już wiemy o wirusie? Objawy, leczenie...
Problemem może być to, że największym producentem maseczek ochronnych na świecie są właśnie Chiny. Jednak w związku z kwarantanną wielu pracowników i utrudnieniami w przemieszczaniu się po Państwie Środka, powstają przerwy w produkcji. Przestój związany z kwarantanną, w szczególności w prowincji Hubei, powoduje przerwanie normalnego cyklu wytwórczego.
Reuters podaje, że w odpowiedzi na trudność z dostępnością sprzętu ochronnego, Prezydent Donald Trump rozważa wykorzystanie "Defense Production Act", specjalnego prawa uchwalonego w czasie wojny w Korei, które umożliwia prezydentowi zmuszenie prywatnych przedsiębiorstw do zwiększenia swojej produkcji, ale również do kontrolowania cen.
Jak uchronić się przed koronawirusem? Porady ekspertów
