Jarosław Kaczyński uczestniczył w poniedziałek w pikniku wojskowym "Silna Biało-Czerwona" w Uniejowie.
W przemówieniu wspominał rok 2002, w który jego śp. brat Lech Kaczyński został prezydentem Warszawy. "Zastał gigantyczny bałagan. Niektóre warszawskie urzędy w ogóle nie spełniały wymogów bycia urzędem, a nawet zakładem pracy. Uporządkował to i uporządkował finanse. Przedtem ciągle narzekali, że nie było pieniędzy. Za jego czasów były pieniądze" - powiedział.
"My nie pozwalamy kraść"
"Jakoś tak się dziwnie składa, że jak my rządzimy to pieniądze są, jak oni - to pieniędzy nie ma. Dlaczego? Czy dlatego, że my jesteśmy cudotwórcami? Że mamy gdzieś ukryty jakiś skarb, z którego te pieniądze dajemy? Nie, my nie pozwalamy kraść. W Polsce jest partia złodziejstwa i partia uczciwości" - stwierdził J. Kaczyński.
Dodał, że rząd PiS kieruje się polskim interesem, w odróżnieniu do rządów PO-PSL. "Oni kierowali się obcym interesem. Najlepszym przykładem jest choćby sprawa stoczni. Żeby ocalić niemieckie stocznie, trzeba było zlikwidować polskie. To zlikwidowali - tak działali w każdej sprawie" - stwierdził.
"PO chciała wprowadzić euro"
Prezes PiS zauważył też, że "byli gotowi wprowadzać do Polski euro, a to znaczy, że zaczęlibyśmy iść w dół". "I dzisiaj ciągle to proponują. A spójrzcie państwo na Słowację - byli kiedyś na tym samym poziomie co my, przyjęli euro. Nasza pozycja wobec średniej europejskiej wzrasta, ich spada. To jest różnica" - powiedział.
Dodał, że euro w Europie służy tylko Niemcom i Holandii. "Choć ostatnio słychać, że Holandii już nie. Nikomu innemu nie służy" - podkreślił.
Wskazał, że "wielki kryzys południa Europy to właśnie kryzys, wynikający z tego, że wprowadzili euro". "To wielkie oszustwo" - zaznaczył.

Źródło: