Wicestarosta poszedł na studia. Płaci za nie urząd, który mu podlega

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Wicestarosta Andrzej Protasewicz dostał 9 tys. zł na studia ze sławieńskiego pośredniaka. - Nie złamałem prawa - mówi
Wicestarosta Andrzej Protasewicz dostał 9 tys. zł na studia ze sławieńskiego pośredniaka. - Nie złamałem prawa - mówi archiwum polska press
Wicestarosta zarabia prawie 13 tysięcy brutto miesięcznie, a sfinansował swoje studia ze środków Powiatowego Urzędu Pracy. On, jego kolega starosta i dyrektor PUP w Sławnie zgodnie twierdzą, że wszystko jest w porządku.

Chodzi o Andrzeja Protasewicza, wicestarostę sławieńskiego i przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w powiecie sławieńskim. Jakiś czas temu zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy w Sławnie jako „poszukujący pracy” i wystąpił z tego tytułu o sfinansowanie prywatnych studiów. Bez kłopotów dostał 9 tysięcy złotych i rozpoczął naukę w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku (zajęcia dwusemestralne w cenie 4500 zł za semestr, z dziedziny zarządzania). Urzędnicy powiatowi są oburzeni, ale nie chcą oficjalnie się wypowiadać. Na korytarzach siedziby starostwa to jednak temat numer jeden.

Wicestarosta prawa nie złamał, mógł z tej ścieżki finansowania skorzystać. Aby uzyskać status „osoby poszukującej pracy” - czyli takiej, która deklaruje chęć zmiany pracy, mimo że już pracuje - wystarczy mieć stałe zatrudnienie. - Nie ma tutaj żadnych ograniczeń związanych z wykonywanym zawodem czy z wysokością zarobków - wyjaśnia przepisy Henryk Kozłowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie. - Powszechną praktyką jest też to, że prośby o finansowanie z tego tytułu, jeśli są tylko na to środki, są przyznawane bez zbędnych utrudnień - tłumaczy dyrektor koszalińskiego PUP.

Wątpliwości jednak budzi sam fakt zwrócenia się o dofinansowanie studiów ze środków sławieńskiego urzędu pracy. Andrzej Protasewicz dostał pieniądze na ten cel od instytucji, która mu bezpośrednio podlega. - Czy to jest etyczne? - pytają nasi informatorzy.

Zdaniem urzędników ze sławieńskiego starostwa, z którymi rozmawiał „Głos” (imiona i nazwiska do wiadomości redakcji), wicestarosta nigdy o takie pieniądze wystąpić nie powinien, a społeczny odbiór tego jest fatalny. - Ludzie u nas są oburzeni, że tak postąpił - mówią pełni emocji. - Prawa nie złamał, ale na korytarzach w starostwie aż huczy, że te 9 tysięcy dostał przede wszystkim dlatego, że jest wicestarostą, że wykorzystał podległość służbową Urzędu Pracy wobec Starostwa Powiatowego w Sławnie. Człowiek ten przecież zarabia bardzo dużo i stać go na to, aby samemu takie studia opłacić. Tymczasem wolał sięgnąć po publiczne pieniądze. Źle to wszystko wygląda i ludzie to widzą - kwitują nasi rozmówcy.

Andrzej Protasewicz twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie złamałem prawa - mówi. - To naturalne, że myślę o swojej przyszłości. Funkcja, którą pełnię, jest uzależniona od wyborów, mogę ją w przyszłości pełnić lub nie. Postanowiłem więc uzupełnić moje wykształcenie z myślą, że pomoże mi to w przyszłości w znalezieniu nowej pracy. To, że jestem wicestarostą, nie miało żadnego znaczenia w przyznaniu mi finansowania. Nikt tu nie wykorzystał podległości służbowej. Czy mogłem zapłacić za studia z własnej kieszeni? A dlaczego nie miałem ubiegać się o dotację, jak może to zrobić każdy inny obywatel? Powtarzam: wszystko odbyło się zgodnie z przepisami - podkreśla Andrzej Protasewicz.

W podobnym duchu wypowiadają się Krystyna Sokolińska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sławnie, oraz Wojciech Wiśniowski, starosta sławieński. - Pan wicestarosta został potraktowany tak samo, jak wszyscy inni nasi petenci. Miał prawo, aby wystąpić o status „osoby poszukującej pracy”, a dotacja na studia została mu przyznana na takich samych warunkach, na jakich dostają je inni chętni. To, jaką funkcję pełni w starostwie, nie miało tu żadnego znaczenia - zapewnia. - Nie znam szczegółów tej sprawy, wiem tylko, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem h słyszymy od starosty. h Nie widzę tutaj też jakiegoś konfliktu etycznego, pan wicestarosta został potraktowany dokładnie tak samo, jak każdy inny mieszkaniec naszego powiatu. I to jest dla mnie najważniejsze.

Inaczej postawę polityka Platformy Obywatelskiej ocenia politolog Maciej Drzonek, profesor z Uniwersytetu Szczecińskiego. - Mamy tu do czynienia z sytuacją z cyklu „Wolno, ale nie wypada”. Osoby piastujące takie funkcje, jak wicestarosta, powinny mieć świadomość, że obowiązują je podwyższone standardy etyczne. Powinny zdawać sobie sprawę, że nie zawsze mogą postępować tak jak zwykli obywatele, nawet wtedy, jeśli prawo tego nie zabrania. A wicestarosta, który przy tak wysokich zarobkach dostaje pieniądze na prywatne studia z urzędu, który podlega starostwu, jest tego klasycznym przykładem. Bez wątpienia nie wygląda to dobrze.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wicestarosta poszedł na studia. Płaci za nie urząd, który mu podlega - Głos Koszaliński

Komentarze 42

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
21 listopada, 17:04, Gość:

Tekst kompletnie o niczym. Facet nie złamał żadnego przepisu, skorzystał legalnie z przysługującego mu prawa, a robią z tego wielką aferę. Niedawno poinformowałem gk24 o innym samorządowcu, który ewidentnie złamał prawo, gmina wskutek jego decyzji przegrała dwukrotnie w sądzie, straciła publiczne pieniądze, większe niż w tym przypadku. Wyroki są prawomocne, a sprawa była omawiana na publicznej sesji rady miejskiej. I jakoś to nikogo w gk24 nie zainteresowało. Zamiast tego szukają dziury w całym.

Czyli dymać innych i samemu nie dać się wydymać i wszystko zgodnie z prawem.

J
Jan Borowy
21 listopada, 23:22, Jan Borowy:

Swoistym smaczkiem artykułu jest sugestia, że gość ma za niskie wykształcenie w stosunku do zajmowanego stanowiska. I tak niezawodni, czujni jak czekiści PiSoforumowicze, (~student, ~staś) to wychwycili i tak przedstawiają. O tym, że można kształcić się na innych kierunkach - nie pomyśleli. Bo oni nie myślą - od tego jest Partia. Myślenie mogłoby być poczytane za chęć samodzielności.

21 listopada, 23:36, Gość:

Bardziej zwykłych ludzi zastanawiają dysproporcje w wynagradzaniu pracowników. Zarabiać 3400 i to po studiach a 13 000 to duża różnica i dosyć przygnębia. Nie ma nadziei też na lepszą przyszłość.

22 listopada, 00:37, Jan Borowy:

Wicestarosta to stanowisko polityczne a płacę ustala rada powiatu. Zwł, że to płaca brutto.

W mrocznych czasach straszliwego komunizmu nożyce placowe były 1:5. Dziś? Dokładnie nie wiadomo ale ok 1:200. Pytanie tylko czasami, za co taki prezes/poseł/polityk tę kasę bierze. Jak się załapie do €Parlamentu to jest ustawiony.

22 listopada, 7:20, gośc:

"W mrocznych czasach straszliwego komunizmu " - a czemu takie osąd przecież ludzie w tym czasie pracowali, wychowywali dzieci, zarabiali itp.. Przecież są różne okresy historyczne - a teraz co to jest ?

To obecnie obowiązująca linia utworzona przez IPN. Czy dziś ktoś używa określenia "PRL"? Obowiązuje "komuna". Nb - komunizmu jako ustroju w Polsce nigdy nie było ale nie wolno napisać/powiedzieć nic pozytywnego. Młode pokolenie używa tych określeń chyba nie rozumiejąc sensu a dla mnie starsi, którzy starają się PRL zohydzić sr**ą na swą młodość i życie swych rodziców.

g
gośc
21 listopada, 23:22, Jan Borowy:

Swoistym smaczkiem artykułu jest sugestia, że gość ma za niskie wykształcenie w stosunku do zajmowanego stanowiska. I tak niezawodni, czujni jak czekiści PiSoforumowicze, (~student, ~staś) to wychwycili i tak przedstawiają. O tym, że można kształcić się na innych kierunkach - nie pomyśleli. Bo oni nie myślą - od tego jest Partia. Myślenie mogłoby być poczytane za chęć samodzielności.

21 listopada, 23:36, Gość:

Bardziej zwykłych ludzi zastanawiają dysproporcje w wynagradzaniu pracowników. Zarabiać 3400 i to po studiach a 13 000 to duża różnica i dosyć przygnębia. Nie ma nadziei też na lepszą przyszłość.

22 listopada, 00:37, Jan Borowy:

Wicestarosta to stanowisko polityczne a płacę ustala rada powiatu. Zwł, że to płaca brutto.

W mrocznych czasach straszliwego komunizmu nożyce placowe były 1:5. Dziś? Dokładnie nie wiadomo ale ok 1:200. Pytanie tylko czasami, za co taki prezes/poseł/polityk tę kasę bierze. Jak się załapie do €Parlamentu to jest ustawiony.

"W mrocznych czasach straszliwego komunizmu " - a czemu takie osąd przecież ludzie w tym czasie pracowali, wychowywali dzieci, zarabiali itp.. Przecież są różne okresy historyczne - a teraz co to jest ?

J
Jan Borowy
21 listopada, 23:22, Jan Borowy:

Swoistym smaczkiem artykułu jest sugestia, że gość ma za niskie wykształcenie w stosunku do zajmowanego stanowiska. I tak niezawodni, czujni jak czekiści PiSoforumowicze, (~student, ~staś) to wychwycili i tak przedstawiają. O tym, że można kształcić się na innych kierunkach - nie pomyśleli. Bo oni nie myślą - od tego jest Partia. Myślenie mogłoby być poczytane za chęć samodzielności.

21 listopada, 23:36, Gość:

Bardziej zwykłych ludzi zastanawiają dysproporcje w wynagradzaniu pracowników. Zarabiać 3400 i to po studiach a 13 000 to duża różnica i dosyć przygnębia. Nie ma nadziei też na lepszą przyszłość.

Wicestarosta to stanowisko polityczne a płacę ustala rada powiatu. Zwł, że to płaca brutto.

W mrocznych czasach straszliwego komunizmu nożyce placowe były 1:5. Dziś? Dokładnie nie wiadomo ale ok 1:200. Pytanie tylko czasami, za co taki prezes/poseł/polityk tę kasę bierze. Jak się załapie do €Parlamentu to jest ustawiony.

g
gostek
Każdy jeden może studiować, tylko że jak piszą w gp płaci za nie urząd, który mu podlega, to jest cały ambaras.
G
Gość
21 listopada, 23:22, Jan Borowy:

Swoistym smaczkiem artykułu jest sugestia, że gość ma za niskie wykształcenie w stosunku do zajmowanego stanowiska. I tak niezawodni, czujni jak czekiści PiSoforumowicze, (~student, ~staś) to wychwycili i tak przedstawiają. O tym, że można kształcić się na innych kierunkach - nie pomyśleli. Bo oni nie myślą - od tego jest Partia. Myślenie mogłoby być poczytane za chęć samodzielności.

Bardziej zwykłych ludzi zastanawiają dysproporcje w wynagradzaniu pracowników. Zarabiać 3400 i to po studiach a 13 000 to duża różnica i dosyć przygnębia. Nie ma nadziei też na lepszą przyszłość.

J
Jan Borowy
Swoistym smaczkiem artykułu jest sugestia, że gość ma za niskie wykształcenie w stosunku do zajmowanego stanowiska. I tak niezawodni, czujni jak czekiści PiSoforumowicze, (~student, ~staś) to wychwycili i tak przedstawiają. O tym, że można kształcić się na innych kierunkach - nie pomyśleli. Bo oni nie myślą - od tego jest Partia. Myślenie mogłoby być poczytane za chęć samodzielności.
s
student
21 listopada, 23:02, gość:

Może wszystkim trzeba powiedzieć jak można załatwić pieniądze w URZĘDZIE na studia a nie tylko wybiórczo dla innych.

Może trzeba studiować a później iść do pracy w urzędzie

g
gość
Może wszystkim trzeba powiedzieć jak można załatwić pieniądze w URZĘDZIE na studia a nie tylko wybiórczo dla innych.
s
staś
Jeżeli nie mam pieniędzy to nie studiuje bo przecież trzeba płacić za studia i nie kombinuje jak załatwić kasę.
G
Gość
21 listopada, 7:25, Gosc:

A ile zarabia w tym urzędzie i całej Polsce wykształcony urzędnik po studiach? 3 tys. A niewykształcony starosta 13 tys. ? Zwierzchnik bez merytorycznego wykształcenia zarządza resztą?8

21 listopada, 09:07, Gosc:

Jak na średnie wykształcenie to bardzo wysokie zarobki. Prawnik w urzędzie zarabia 3200 zł.

21 listopada, 9:54, Gość:

Od stycznia 2023 minimalna krajowa 3490, będą musieli mu podnieść.

Zawsze to jakieś pocieszenie.

G
Gość
no tak wszystko jest ok czyli jak dymac innych i samemu się nie dać wydymac ... a tak na serio to co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie
G
Gość
Tekst kompletnie o niczym. Facet nie złamał żadnego przepisu, skorzystał legalnie z przysługującego mu prawa, a robią z tego wielką aferę. Niedawno poinformowałem gk24 o innym samorządowcu, który ewidentnie złamał prawo, gmina wskutek jego decyzji przegrała dwukrotnie w sądzie, straciła publiczne pieniądze, większe niż w tym przypadku. Wyroki są prawomocne, a sprawa była omawiana na publicznej sesji rady miejskiej. I jakoś to nikogo w gk24 nie zainteresowało. Zamiast tego szukają dziury w całym.
G
Gość
21 listopada, 15:36, Loli:

Mnie to nie dziwi,przecież to jest PO to co Was tak zdziwiło albo zaniepokoiło-normalka!!!!

Dajesz jarkowi bierzesz od Antka?

L
Loli
Mnie to nie dziwi,przecież to jest PO to co Was tak zdziwiło albo zaniepokoiło-normalka!!!!
Wróć na i.pl Portal i.pl