Spotkanie z ,,Dumą Podlasia" było w pewnym sensie wyjątkowe dla widzewiaka Bartłomieja Pawłowskiego, który zaliczył w nim swój dwusetny występ na boiskach ekstraklasy!. Oprócz Widzewa i Jagiellonii (właśnie w jej barwach ten zawodnik zadebiutował w krajowej elicie), Pawłowski występował także w Polsce w Lechii Gdańsk, Zawiszy Bydgoszcz, Koronie Kielce, Zagłębiu Lubin oraz Śląsku Wrocław.
Stworzyliśmy sobie masę sytuacji, byliśmy w tym spotkaniu zespołem trochę dojrzalszym. Szkoda, że nie udało nam się tego przypieczętować zdobyciem trzech punktów. W piłce tak bywa, czasem wielcy piłkarze nie trafiają z rzutów karnych, nam też się to zdarza. Wiadomo, że jest to zawsze dogodna sytuacja w meczu i chciałoby się to wykorzystać, ale no cóż - taki jest sport. Popełniamy błędy - tak samo, jak strzelamy, tak też tracimy. Dzisiaj, oprócz tego rzutu karnego, mieliśmy kilka innych fajnych sytuacji i myślę, że gdybyśmy strzelili coś szybciej, to zamknęlibyśmy ten mecz. Jednak nie zrobiliśmy tego, zremisowaliśmy i musimy przyjąć taki rezultat - powiedział po meczu z ,,Jagą'' Pawłowski
Zdobywcą jedynego gola dla gospodarzy był z kolei pomocnik Dominik Kun.
- Gdybyśmy wykorzystali sytuacje, kiedy wychodziliśmy z kontrą, to byłby spokój, a tak straciliśmy dwa punkty. W drugiej połowie zrobiło się trochę więcej miejsca, wszedłem ze świeżymi siłami, akcja bramkowa była wyprowadzona w dobrym tempie i to była super akcja. Mieliśmy jeszcze dwa-trzy takie wyjścia, więc szkoda, że padła tylko jedna bramka. Baliśmy się przed meczem, że piłka będzie stawać na murawie, ale wszystko było w porządku, boisko dla obydwu drużyn było takie samo - stwierdził.
