SPIS TREŚCI
Poprzedni sondaż, (wskazujący na ok. 50 proc. poparcie dla kary śmierci) przeprowadzono w 2023 roku - przekazał dziennik, podkreślając, że obecne badanie przeprowadzono w okresie, w którym media informowały o procesie i wyroku na 18-letniego Axela Rudakubany, syna rwandyjskich imigrantów.
Atak na dzieci
Nastolatek w lipcu 2024 roku zamordował w domu kultury w Southport trzy kilkuletnie dziewczynki, a usiłował zabić osiem osób. Fascynował się ludobójstwami i - jak wynika ze śledztwa - nie powodowały nim względy polityczne czy religijne. Ponieważ nie był w chwili ataku pełnoletni, skazano go na 52 lata więzienia. Sześciu na dziesięciu Brytyjczyków oceniło wyrok dla Rudakubany jako zbyt łagodny, podczas gdy 2 proc. respondentów stwierdziło, że był zbyt surowy.
Prof. Carolyn Hoyle, kierująca na Uniwersytecie Oksfordzkim badaniami nad karą śmierci, powiedziała w rozmowie z dziennikiem "The Telegraph", że faktyczny stosunek opinii publicznej do kary śmierci "jest niełatwy do dokładnego ustalenia". Z jej badań wynika, że na opinię społeczeństwa na kwestię kary śmierci wpływ mają "błędne przekonania na temat jej stosowania i skuteczności".
Kara śmierci
Jak stwierdziła badaczka, poparcie dla kary śmierci "zależy od przekonania, że jej wykonanie jest wolne od błędów (a nigdy nie jest, więc niewinni ludzie zostaną straceni), a także, że jest sprawiedliwa i równa dla wszystkich". Nie jest tak - kara śmierci jest orzekana arbitralnie i stosowana w sposób dyskryminujący - oceniła prof. Hoyle.
W jej ocenie ludzie wierzą, że zagrożenie karą śmierci skutecznie ogranicza brutalną przestępczość, choć - jak twierdzi naukowczyni - nie ma dowodów na to, by miała ona lepiej zapobiegać przestępstwom, niż długoletnie wyroki więzienia. Jak twierdzi oksfordzka uczona, kiedy ludzie zapoznają się z tymi informacjami, poparcie dla kary śmierci spada "zazwyczaj do poziomu poniżej 50 proc.".
"Kiedy wydarza się coś, co podważa wiarę w ludzi - i w system sprawiedliwości - powracają dyskusje o karze śmierci" - twierdzi "The Telegraph", przypominając, że choć ostatnia egzekucja w Wielkiej Brytanii została wykonana w 1964 r., to po wyroku w sprawie Rudakubany przedstawiciele prawicowej partii Reform UK Nigela Farage'a wezwali do przywrócenia kary głównej, twierdząc, że nadszedł czas na "narodową debatę o powrocie do kary śmierci w wyjątkowych okolicznościach".

źr. PAP