Po długim okresie suszy w Wielkopolsce, we wtorek nareszcie zaczęło padać i od razu były to ulewy, które zalewały ulice i powodowały podtopienia. Najboleśniej odczuli to mieszkańcy Gostynia, gdzie już około godz. 15 nastąpiło oberwanie chmury. Wystarczyło kilka minut, aby woda zalała miejscowy rynek, a ulice zamieniły się w rwące potoki. Momentami woda sięgała mieszkańcom powyżej kostek.
Sprawdź też:
Strażacy musieli wypompowywać wodą z zalanych piwnic i ulic.
- W dużej mierze jest to efekt wieloletnich zaniedbań władz miasta. Nic nie robi się, by rozbudować kanalizację deszczową w tym rejonie. Każdy taki deszcz kończy się tym samym. Władza skupia się na wykonywaniu zadań, których efekty widać, a bagatelizowane jest to, co jest pod ziemią - skarżył się w rozmowie z Gostyn.NaszeMiasto.pl jeden z mieszkańców Gostynia.
Więcej o ulewie w Gostyniu w artykule: Gwałtowne opady deszczu. Zalane domy, samochody i gostyński rynek [ZDJĘCIA]
Ulewa przeszła też przez Nowy Tonmyśl, gdzie załamanie pogody nastąpiło we wtorkowe popołudnie, ale żywioł najbardziej dał się we znaki w nocy. Na skutek intensywnych opadów deszczu woda zalała piwnice i garaże na ul. Tysiąclecia i Kolejowej. Woda zalała m.in. magazyn jednej z firm.
Więcej o ulewie w Nowym Tomyślu w artykule: Nocna ulewa: Zalane nowotomyskie firmy i kolejny wypadek [ZDJĘCIA]
Mnóstwo pracy w nocy mieli także strażacy w Krotoszynie. O godzinie 21:42 na ul. Grzegorzewskiej doszło do zalania kilku pomieszczeń piwniczych. Z kolei około godz. 23.30 na ulicach Gajowej i Bolewskiego, gdzie w związku z silnym wiatrem uszkodzeniu uległy konary drzew.
Sprawdź też:
Woda zalała też plac załadunkowy jednej z firm przy ul. Ostrowskiej. Zagrożone podtopieniem były hale magazynowe. W celu usunięcia zagrożenia strażacy przy użyciu pomp wysokiej wydajności (łącznie ok. 12 tys. l/min.) przez kilka godzin strażacy opróżniali zalegającą wodę z terenu firmy.
Więcej o ulewie w Krotoszynie w artykule: Pracowita noc strażaków. Usuwali skutki silnej ulewy [GALERIA]
W nocy z wtorku na środę intensywnie padało także w Poznaniu, ale ulewa nie wymagała interwencji strażaków.
- Mieliśmy tylko dwa zgłoszenia o powalonym drzewie i zalaniu, ale były to zgłoszenia z Czmonia i Mosiny - mówi dyżurny poznańskiej straży pożarnej.
Zobacz zdjęcia:
Sprawdź też:
