Futbol flagowy to idealny sport dla dzieci i młodzieży
Zespół z Grodu Bachusa od kilkunastu lat rozpoznawalny jest w środowisku futbolu amerykańskiego. W 2018 roku zielonogórzanie byli wicemistrzami ligi LFA2 – drugiego poziomu rozgrywek ogólnopolskich, a pięć lat później sięgnęli po tytuł mistrzowski w PFL9, czyli w zmaganiach drużyn 9-osobowych.
– Nasz klub istnieje od 14 lat, wcześniej funkcjonował pod nazwą Dragons Zielona Góra. W 2017 roku zyskaliśmy sponsora tytularnego, firmę Wataha, wtedy „Smoki” zamieniły się w „Wilki” – wyjaśnia Sebastian Domański, prezes Watahy Zielona Góra.
– Działamy w futbolu amerykańskim, ale od niedawna też w futbolu flagowym. Coraz głośniej o nim słychać, podobnie jak futbol amerykański, powstał w Stanach Zjednoczonych. I tu, i tu celem jest zdobywanie punktów i nauka kontroli nad specyficzną, jajowatą piłką. Ale jest to sport bezkontaktowy. Kontakt następuje tylko w obrębie pasa zawodnika, gdzie zawieszone są dwie przysłowiowe flagi, stąd nazwa futbol flagowy. Zatrzymanie akcji polega na zerwaniu choćby jednej z nich. Wtedy zawodnik kończy swoją akcję. Jakakolwiek próba kontaktu, czy nawet delikatne zdarzenie jest faulem, stąd jest to dyscyplina bardzo bezpieczna dla dzieci – tłumaczy Sebastian Domański.
Wataha ze wsparciem w ramach Sportowego ORLENU
Futbol flagowy, właśnie ze względu na bezkontaktową odmianę, jest wymarzoną dyscypliną sportu dla dzieci i młodzieży. Specyfika treningów diametralnie różni się w porównaniu do kontaktowych gier zespołowych. Podobnie jak m.in. w futbolu amerykańskim, cała drużyna musi działać razem, pojedyncze osoby nie są w stanie w znacząco wpłynąć na wynik meczu.
– W 2024 roku pilotażowo wystartowaliśmy z programem treningowym futbolu flagowego dla dzieci. Byliśmy nieco sceptycznie nastawieni, bo wiadomo, że w Polsce zdecydowanie łatwiej jest namówić dzieci na treningi piłki nożnej czy koszykówki – dodaje Sebastian Domański, prezes Watahy Zielona Góra.
– Jednak zostaliśmy bardzo mile zaskoczeni. Już na pierwszym campie, który zorganizowaliśmy, pojawiło się 40 dzieci. To był marzec, było zimno, padał deszcz, śnieg, wiał wiatr, a dzieciaki spędziły trzy godziny na boisku. W oparciu o to zaczęliśmy program flagowy w ubiegłym roku, teraz mamy kontynuację. Skrzydła rozwinąć pomógł nam program Sportowy ORLEN, bo zastanawialiśmy się, czy powiększyć grupy dziecięce i młodzieżowe. I wtedy zyskaliśmy ORLEN jako sponsora sportowego, to nas popchnęło do działania. Efekty widać na boisku, dzieci cały czas do nas napływają, wystartowaliśmy z nową rekrutacją. Mamy nadzieję, że będzie to nasz kolejny fajny sukces sportowy, którym będziemy mogli pochwalić się na koniec roku – podsumowuje Sebastian Domański.

Olimpijczyk z Zielonej Góry? Dlaczego nie
W 2025 roku Wataha tworzy kolejne grupy treningowe dla dzieci. Teraz powstają trzy zespoły dla dzieci i młodzieży w wieku 7-15 lat.
– Oczywiście, jeśli pojawiają się 6-latkowie, którzy „doganiają” 7-latków, to nie odmawiamy ich przyjęcia. Stopniowo będziemy dzielić dzieci pod względem umiejętności, dlatego docelowo powstaną trzy grupy. Program Sportowy ORLEN pomaga nam w profesjonalnej realizacji przygotowań tego, co robimy z dziećmi na boisku. Czują się one bezpiecznie, mają specjalne koszulki, zapewnione napoje i przekąski. Dzięki Sportowemu ORLEN-owi możemy rozwijać klub i futbol flagowy, który niedługo stanie się sportem olimpijskim. Być może Zielona Góra wychowa jakiegoś olimpijczyka w tej dyscyplinie sportu – mówi Michał Róg, trener w zielonogórskim klubie.

Mieć futbol w sercu
Futbol flagowy nie zamyka trenującym drogi do futbolu amerykańskiego. Doskonałym tego przykładem są zawodnicy formacji U19 zielonogórskiego klubu.
– Największym wyzwaniem dla mnie było połączenie nauki z treningami, ale futbol flagowy był moją wielką pasją – tłumaczy Sergiusz Smoter. – Przejście do futbolu amerykańskiego, czyli do sportu bardzo kontaktowego, był ogromnym przeskokiem. Moim najważniejszym celem jest poprawa prędkości, wymaga tego moja pozycja na boisku. Muszę znać ruchy rywala, by móc go ominąć, w jakiś sposób oszukać. A moim wielkim marzeniem jest gra w któreś z lig europejskich, a może kiedyś w NFL.
Szymon Szydłowski, inny młody gracz Watahy dodaje:
– Futbolem interesowałem się od dawna, też zaczynałem od flagowego tak, jak teraz młodzi adepci. Byłem nawet asystentem trenera. Teraz trenuję trzy razy w tygodniu, a dużym wyzwaniem jest pogodzenie sportu z obowiązkami szkolnymi, życiem prywatnym. Moje mocne strony to dyscyplina i niezawodność. To staram się rozwijać, a także odpowiedzialność za drużynę, bo każdy mój błąd może doprowadzić do porażki. Moim marzeniem jest wyrwać się z roli rezerwowego i wyjść na boisko w startowym składzie. Nie wiem, gdzie sportowa kariera mnie poniesie, ale na zawsze chcę mieć futbol w sercu.

Przez Sportowy ORLEN do reprezentacji Polski
O tym, jak ważne dla młodych sportowców są treningi w zielonogórskim klubie mówi Katarzyna Dziklińska, trenerka m.in. dziecięcej grupy Watahy:
– Zajęcia sportowe mają wpływ nie tylko na rozwój fizyczny dzieci. U nas mają szansę zawierać nowe znajomości w zupełnie innym środowisku niż są do tego przyzwyczajone. Dlatego kładziemy duży nacisk na współpracę, ale także na zdobywanie nowych umiejętności, żeby dzieci od najmłodszych lat wyznaczały sobie cele i budowały chęć, by je realizować. Zachęcamy je, by próbowały czegoś nowego w środowisku, które nie narzuca żadnej presji, a w którym liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Mamy satysfakcję z tego, że nasze treningi cieszą się dużym zainteresowaniem, a rodzice ślą do nas pytania dotyczące zajęć. Dzięki programowi Sportowy ORLEN jesteśmy w stanie prowadzić treningi na wysokim poziomie, w wyjątkowy sposób, bo mamy dostęp do wielu narzędzi czy specjalnego sprzętu. To sprawia, że zajęcia są zróżnicowane, a dzieci bardziej zaciekawione. Program daje nam możliwość dotarcia do wielu osób tak, by mogły poznać dyscyplinę sportu, która za chwilę będzie olimpijską i budować świadomość, że kiedyś dzieci będą miały szansę dołączyć do reprezentacji Polski.
Szansa na dalszy rozwój
Ogromny wpływ na sportowe wychowanie dzieci mają rodzice. To oni przyprowadzają swoje pociechy na pierwsze treningi, zarażają sportem.
– Pochwalam wszelkie rodzaje aktywności ruchowej dla dzieci i młodzieży. Czy jest to futbol amerykański, koszykówka, czy piłka nożna. Każdy sport, który aktywizuje nasze dzieci, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy widzimy ile jest otyłej młodzieży, ile jest zwolnień z zajęć w wychowania fizycznego – mówi Kamil Żeberski, tata Bruna, uczestnika treningów Watahy.
– Naprawdę pochwalam, bo jest to darmowa inicjatywa, gdzie w świetnych warunkach dzieci mogą poruszać się pod okiem wykwalifikowanej kadry. Obiema rękami podpisuję się pod tym i na każde zajęcia będę swoje dziecko przeprowadzał. Świetne jest to, że taka firma jak ORLEN, która wpiera wiele dyscyplin sportowych, dociera do wciąż tak niszowego sportu, jakim jest futbol amerykański. To jest naprawdę duże wydarzenie dla Zielonej Góry, dla Watahy, dla tych młodych adeptów sportu, że tak uznana marka również zaangażowała się w sport dzieci i młodzieży. Byłem świadkiem tego, jak Wataha rodziła się, jak był to mało popularny klub w Zielonej Górze. Jak na przestrzeni lat rósł aż do powstania świetnego obiektu przy ul. Botanicznej. Do tego dochodzi show, które robią na meczach ligowych. Jeśli za tym pójdzie jeszcze super wynik sportowy, to w Zielonej Górze, poza Falubazem, Zastalem i Lechią, możemy mieć naprawdę fajny klub, który będzie przyciągał na trybuny jeszcze więcej rodzin z dziećmi – opowiada Kamil Żeberski.