33-letni Polak podczas poprzedniego sezonu był na dobrej drodze, by wrócić do rywalizacji w Formule 1. Na ostatnich testach, w Abu Zabi, pojawił się jednak Siergiej Sirotkin i to on, wraz ze swoim finansowym zapleczem, przekonał Brytyjczyków do swojego zatrudnienia. Kubica został kierowcą rezerwowym. Ponadto zespół liczy na jego doświadczenie i wsparcie w rozwoju bolidu.
- Prawdopodobnie była to najobszerniejsza ocena, jakiej kiedykolwiek dokonaliśmy, jeśli chodzi o sprawdzenie kierowców i ich zapoznanie z bolidem – stwierdziła Claire Williams w rozmowie z serwisem „Autosport”.
Jednak już podczas przedsezonowych prób w Barcelonie na przełomie lutego i marca, nasz kierowca był szybszy od Lance’a Strolla i Sirotkina. I to mimo faktu, że spędził mniej czasu w bolidzie niż podstawowa dwójka. Głównie dlatego eksperci zastanawiali się, czy Williams nie podjął złej decyzji co do składu na sezon 2018.
- Nie sądzę, żeby tak się stało – broniła się córka szefa zespołu. – Na pewno ostatnie testy nie są najlepszym materiałem do wnikliwej analizy. Testy w Barcelonie były bardzo wymagające. Także ze względu na pogodę.
Ta w Barcelonie była wyjątkowo kapryśna. Temperatura około zera stopni Celsjusza, padający nie tylko deszcz, lecz także śnieg. To sprawiło, że nie wszyscy zrealizowali swoje plany, cześć zespołów je zmieniła.
- Dlatego porównania czasów kierowców nie mają sensu, szczególnie, jeśli nie ma się informacji o programie, ustawieniach bolidu czy ilości paliwa – tłumaczyła druga najważniejsza osoba w Williamsie, która prognozuje, że w nadchodzącym sezonie najprawdopodobniej zespół Mercedesa znów będzie dominował w stawce.
Rywalizacja rozpocznie się od Grand Prix Australii. Wyścig w niedzielę, treningi zaczną się w piątek. Transmisje w Eleven.
Krzysztof Hołowczyc: W 2018 r. czekam na szczęśliwy finał melodii z Robertem Kubicą i swoje zwycięstwa