WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Przypomnijmy fakty, w pięciu kolejkach Wisła wygrała tylko jeden raz. Dwa spotkania zremisowała i dwa przegrała. W sumie dało to pięć punktów i 14. miejsce w tabeli I ligi. Dla „Białej Gwiazdy” taki start to mówiąc wprost - katastrofa! Tym bardziej, że z pięciu meczów wiślacy na swoim stadionie rozegrali dwa i w zdobyli w nich raptem jeden punkt. Ze Stalą Rzeszów, dla której póki co, to jedyna zdobycz...
Po spotkaniu z Odrą, które Wisła po licznych błędach indywidualnych, taktycznych i generalnie słabej grze przegrała 1:3, kolejne dni był w klubie dość burzliwe. Niewiele przedostawało się z tego do opinii publicznej czy mediów, ale przez kilka dni trwały gorące dyskusje, jak wyprowadzić zespół z kryzysu. Czy były rozpatrywane również nowe opcje na trenerskiej ławce? Oczywiście, że były, ale póki co, bardziej w takim ujęciu, na co się zdecydować, jeśli drużyna nie zacznie wygrywać w kolejnych meczach. Bo na razie trener Radosław Sobolewski zwolniony nie zostanie. Mało tego, po tych wszystkich analizach w Wiśle wniosek jest taki, że jeśli do zmiany ma ostatecznie dojść, to nie będzie to tylko zmiana dla samej zmiany, żeby uspokoić nastroje na trybunach czy w mediach społecznościowych. Nowy trener musiałby gwarantować zdecydowaną różnicę w umiejętnościach, doświadczeniu w stosunku do Radosława Sobolewskiego. W skrócie - jeśli miałoby dojść do kolejnej rewolucji, to takiej, w której ryzyko pomyłki ma być mocno zredukowane, a trenerem miałby zostać ktoś - jak to się mówi - z nazwiskiem.
Popytaliśmy również w różnych miejscach jak wygląda na ten moment relacja pomiędzy trenerem a drużyną, bo różne głosy w tej sprawie się pojawiały ostatnio. Nie usłyszeliśmy od ani jednej osoby, z którą rozmawialiśmy, żeby szatnia na ten moment straciła zaufanie do Radosława Sobolewskiego. Oczywiście to na razie są jedynie słowa, a cała prawda leży na boisku. I jeśli zespół rzeczywiście chce pokazać, że ma zamiar „umierać” za trenera, musi to zrobić w meczu z Arką Gdynia, który rozegrany zostanie już w najbliższą niedzielę o godz. 12.40. Żeby ją pokonać, trzeba zagrać znacznie lepiej niż w ostatnich meczach.
Trzy kluby interesują się Jakubem Krzyżanowskim
W Wiśle jest gorąco z powodu słabych wyników, ale również sporo dzieje się w sprawach transferowych. Wciąż może jeszcze wiele się wydarzyć w tych kwestiach. Konkrety? Te pojawiają przy nazwisku Jakuba Krzyżanowskiego. Tutaj możliwych jest kilka opcji. Młodziutki piłkarz w ostatni piątek pierwszy raz zagrał w ligowym meczu w podstawowym składzie. I Wisła czyni starania, żeby przedłużył z nią kontrakt i tutaj szukał możliwości rozwoju. Nie musi to jednak nastąpić, bo wokół 17-latka robi się coraz większy ruch. O zainteresowaniu Club Brugge wiadomo od dłuższego czasu, ale prócz Belgów „Krzyżanem” interesuje się poważnie jeszcze jeden klub zagraniczny i jeden czołowy polski. Czołowy, czyli oczywiście z ekstraklasy. Co ciekawe, negocjacje ze strony Wisły z Jakubem Krzyżanowskim, jego rodzicami i agentem prowadzi nie dyrektor sportowy „Białej Gwiazdy” Kiko Ramirez, a bezpośrednio prezes Jarosław Królewski. Jak zakończy się cała ta historia, przekonać powinniśmy się w najbliższych dniach.
