Akt oskarżenia przeciwko Władysławowi Frasyniukowi sporządzony przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie trafił do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia. Legendzie opozycji z lat 80. i późniejszemu posłowi na Sejm zarzucono znieważenie polskich żołnierzy zabezpieczających granicę z Białorusią podczas telewizyjnego wywiadu. Władysławowi F. Grozi nawet kara więzienia.
"Akt oskarżenia skierowano 23 grudnia do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu. Władysław F. oskarżony jest o popełnienie przestępstwa znieważenia oraz zniesławienia żołnierzy sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej. Do tego czynu miało dojść w sierpniu w trakcie audycji telewizyjnej. Władysław F. użył wobec żołnierzy słów znieważających i zniesławiających w opinii publicznej, jak również narażających ich na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia służby" - powiedziała nam Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Poszło o wypowiedź dotyczącą mundurowych zabezpieczających polsko-białoruską granicę, która w sierpniu tego roku padła w TVN24.
"Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi" – powiedział wtedy Władysław Frasyniuk. - "To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie"
Zawiadomienie w sprawie tych słów skierował do prokuratury wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski oraz szef MON Mariusz Błaszczak. Frasyniuk usłyszał zarzuty na początku listopada 2021 roku. Nie przyznał się wtedy do winy i odmówił składania wyjaśnień. 4 listopada na swoim profilu na Twitterze opublikował oświadczenie, w którym napisał, że to polski rząd w świetle obowiązującej konstytucji ponosi wyłączną odpowiedzialność "za łamanie praworządności i praw człowieka", a premier i podlegający mu ministrowie odpowiadają "za tortury oraz śmierć uchodźców na naszej wschodniej granicy".
Dziś w rozmowie z portalem Gazetawroclawska.pl tak skomentował sytuację:
"Nie widziałem jeszcze aktu oskarżenia, pewnie zostanie mi przedstawiony w styczniu, ale nie tylko nie zamierzam odwoływać tego, co powiedziałem latem, czy też przepraszać za to, ale wręcz chcę te słowa potwierdzić" - usłyszeliśmy od byłego polityka, gdy zwróciliśmy się do niego z prośbą o komentarz w sprawie decyzji warszawskiej prokuratury. - "To ja powinienem domagać się wyjaśnień od dowodzących naszą armią za to, na co się zgodzili. Z polskiego wojska zrobiono ZOMO. Łamiąc prawo, zrównano armię ze służbami porządkowymi i zezwolono na stosowanie tortur wobec uchodźców".
Władysław Frasyniuk dodał też, że to on czeka na wyjaśniania ze strony generałów w sprawie żołnierza, który się postrzelił, drugiego, który zapił się na śmierć i trzeciego, który zdezerterował na Białoruś.
"To oni teraz powinni się tłumaczyć, a nie ja" - skwitował.
Za czyn zarzucany byłemu liderowi Solidarności we Wrocławiu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
- Przedświąteczny szał zakupów we Wrocławiu sprzed lat. Polowanie na "cymesiki"
- Sprząta miejsca zbrodni. Ma ciężką pracę ale i wielkie serce [ZDJĘCIA 18 +]
- Koronawirus na Dolnym Śląsku. Oto miejscowości, gdzie jest najgorzej [PEŁNA LISTA]
- Co robić między świętami a Nowym Rokiem we Wrocławiu? Które atrakcje są otwarte?
- Mroźny drugi dzień świąt i Wrocław skąpany w słońcu! Byliście na spacerze? [ZDJĘCIA]
- W centrum Wrocławia trwają duże remonty. Kiedy MPK zakończy prace?
