Dlaczego Hołownia i Kosiniak-Kamysz nie przemawiali na marszu organizowanym przez Donalda Tuska?
Portal i.pl zapytał Władysława Teofila Bartoszewskiego, posła z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego o przyczynę tego, dlaczego podczas marszu organizowanego przez Donalda Tuska nie przemówili Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, których lider Koalicji Obywatelskiej osobiście miał zapraszać na wydarzenie. Wytłumaczenia wydają się jednak nieprecyzyjne i wynika z nich, że liderzy Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego mogli nie znać szczegółów marszu oraz nie wiedzieć, gdzie odbędą się przemówienia.
- Tam był potworny tłum. Nie wiem, co Władysław Kosiniak-Kamysz ani Szymon Hołownia wiedzieli na ten temat, ale my myśleliśmy, że będzie przejście z Placu Na Rozdrożu na Plac Zamkowy i tam będą jakieś wypowiedzi. Natomiast okazało się, że wypowiedzi były na Placu Na Rozdrożu. W związku z tym nie było marszu, bo wszystko stało. Możliwe, że liderzy nie mogli się po prostu tam dostać, a nie wiem, na ile byli zorientowani w tej materii - powiedział w rozmowie z portalem i.pl Władysław Teofil Bartoszewski.
Portal i.pl dopytał również o słowa Bartłomieja Sienkiewicza, który stwierdził, że zarówno Szymon Hołownia jak i Władysław Kosiniak-Kamysz dostali zaproszenie do przemowy od Donalda Tuska.
- Nic na ten temat nie wiem, nie mam takiej informacji - odpowiedział zapytany o to polityk z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowe
go.
Czy słuszne jest stwierdzenie "Marsz Donalda Tuska"?
Portal i.pl zapytał również, co Władysław Teofil Bartoszewski sądzi o określeniu "marsz Donalda Tuska", którym posługiwały się media, a brak przemówienia ze strony liderów Polski 2050 i PSL-u mógł dodatkowo potwierdzać taką tezę.
- To nie był marsz Donalda Tuska, to był marsz wielu ludzi zarówno zaangażowanych partyjnie jak i nie, którzy chcieli, żeby Polska wróciła do tego optymizmu, który panował po 4 czerwca 1989 roku, żeby była Polska Wolna, Demokratyczna i praworządna. To nie było uwielbienie dla jednej partii politycznej, tylko powrót do normalności. Przewrócenie pewnej nadziei. No ale każdy sobie może to interpretować jak chce - odpowiedział Władysław Teofil Bartoszewski.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
