W środę (22 kwietnia) w godzinach popołudniowych z opolskiego urzędu wojewódzkiego rozesłano do samorządowców pismo z informacją, że wkrótce otrzymają z Poczty Polskiej polecenie przekazania danych osobowych mieszkańców, aby możliwe było przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 10 maja.
Już samo to pismo wywołało ogromne zamieszanie, a oliwy do ognia dolał fakt, że pismo z poczty rozesłane do samorządowców nie było przez nikogo podpisane. Prezydenci Warszawy, Gdańska czy Krakowa zareagowali jednoznacznie: deklaracją braku przekazywania danych mieszkańców. Takie postanowienie w czwartek (23 kwietnia) przed południem przedstawił też Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Jako samorządowiec z 20-letnim doświadczeniem, prezydent miasta wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach (...), czuję się zobowiązany powiedzieć "nie" poleceniu wojewody. Wydanie ponad 100 tysięcy numerów PESEL firmie pocztowej stanowiłoby rażące naruszenie prawa interesu mieszkańców - argumentował Arkadiusz Wiśniewski.
Arkadiusz Wiśniewski: Zachowałbym się tak samo nawet gdyby o dane poprosił papież
W mediach sprzyjających obozowi władzy pod adresem buntujących się samorządowców zaczęły się sypać gromy. Pojawiły się zarzuty o sabotowanie wyborów prezydenckich.
Moja deklaracja wynikała z troski o ochronę danych. Mam świadomość, że nie wszystkim się musiała spodobać. Była jednak koniecznością - mówi Arkadiusz Wiśniewski w rozmowie z nto.pl.
- Otrzymaliśmy anonimowe zapytanie z Poczty Polskiej, przez nikogo nie podpisane, z prośbą o przekazanie szeregu danych około stu tysięcy osób w plikach, które nie są zabezpieczone. Można wręcz żartobliwie stwierdzić, że swoim zachowaniem chronię rząd i Pocztę Polską przed naruszaniem przepisów prawa - stwierdza.
Pytany o to, czy nie obawia się reperkusji ze strony opcji rządzącej, prezydent Opola odpiera, że jako samorządowiec niezależny stara się współpracować z przedstawicielami różnych formacji.
Sympatie czy antypatie polityczne są u mnie na drugim miejscu. Na pierwszym miejscu jest obowiązek wobec mieszkańców oraz działanie zgodnie z prawem. Ja też ponoszę przecież odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Nawet, gdyby prosił mnie o to papież bądź jakaś inna święta osoba, to w takiej sytuacji postąpiłbym w ten sam sposób - mówi.
Prezydent Opola: Wybory w maju wydają się niemożliwe
Arkadiusz Wiśniewski zaznacza, że w przypadku najbliższych wyborów prezydenckich podstawowym pytaniem jest to jak je przeprowadzić, aby były uczciwe.
Wyborów nie robi się po to, aby je przeprowadzić albo żeby wygrał konkretny kandydat. Konieczne jest zagwarantowanie, że osoba wybrana na urząd prezydenta Polski, bez względu na to kto to będzie, posiadać będzie legitymację obywatelską i będzie uznawana w wymiarze międzynarodowym. By prezydent Polski nie miał w perspektywie wyłącznie spotkań z Kim Dżong Unem albo Aleksandrem Łukaszenką - mówi.
- Najważniejsze jest, byśmy nie mieli wyborów w stylu PRL, takich, w których nieważne jest kto głosuje, a kto głosy liczy. Myślę, że obiektywność tych wyborów oraz ich demokratyczność jest największą troską rządzących, zarówno na poziomie samorządu, jak i członków rządu, osób zasiadających w parlamencie czy administracji prezydenckiej - argumentuje Arkadiusz Wiśniewski.
Jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w maju wydaje się niemożliwe. Uzasadnia to m.in. niejasnością przepisów oraz brakiem podstaw prawnych do korespondencyjnego głosowania i wydawania danych wrażliwych, "które można wykorzystywać na dziesiątki sposobów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
