Wybory prezydenckie 2025. Dorota Łoboda: Jesteśmy przekonani, że Rafał Trzaskowski wygra. Jednak nie lekceważymy kontrkandydatów

Gościnią programu iPolitycznie była rzeczniczka prasowa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, członkini sztabu wyborczego kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, posłanka Dorota Łoboda. Lidia Lemaniak zapytała posłankę, czy jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, to zostanie jego rzeczniczką prasową.

– Zanim zaczniemy panu prezydentowi meblować gabinet, to musimy wygrać wybory i na tym się koncentrujemy. Ja jestem posłanką pierwszą kadencję, właściwie niespełna dwa lata temu zostałam wybrana do parlamentu. Idę z konkretnymi postulatami i zostanę w parlamencie – wyjaśniła.

Pytana – pół żartem, pół serio – parafrazując słynną wypowiedź Adama Michnika, czy Rafał Trzaskowski przegra wybory prezydenckie tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, Dorota Łoboda podkreśliła, że „bardzo poważnie podchodzimy do kampanii wyborczej i choć sondaże są dla nas bardzo dobre i właściwie z tygodnia na tydzień Rafał Trzaskowski umacnia się na pozycji lidera, to po pierwsze cała Platforma Obywatelska – teraz Koalicja Obywatelska – doskonale pamięta wybory, w których Bronisław Komorowski przegrał, ale to w ogóle nie jest ten przypadek”.

– Jest zupełnie inna sytuacja, zupełnie inny kandydat, inna Polska. My nie lekceważymy naszych kontrkandydatów, w tym kandydata PiS, bo cały czas w Polsce są miliony wyborczyń i wyborców, którzy popierają PiS i którzy – choć być może jeszcze teraz nie do końca rozpoznają kto jest kandydatem PiS – to ostatecznie 18 maja pójdą i zagłosują na wizję Polski PiS i na kandydata tej partii – dodała.

Podkreśliła, że „doskonale sobie zdajemy sprawę, choć jesteśmy przekonani, że Rafał Trzaskowski wygra te wybory, bo jest najlepszym kandydatem, ale wygra je pod jednym warunkiem – że będziemy ciężko pracować, tak, jak pracujemy od pierwszego dnia kampanii, od konwencji w Gliwicach, która była w grudniu”.

– Nie możemy zwalniać tempa, bo tylko wtedy można wygrać wybory, jeżeli rzeczywiście się pokaże Polkom i Polakom, że kandydatowi na tym zależy, a rzeczywiście Rafałowi Trzaskowskiemu na tym zależy – dodała.

Dorota Łoboda dopytywana o to, czy w sztabie Rafała Trzaskowskiego nie ma przekonania, że na pewno kandydat KO wygra wybory prezydenckie, odpowiedziała, że „nie ma w nas przekonania, że na pewno wygramy, z pewnością w prezydencie Trzaskowskim nie ma pychy, nie ma lekceważenia nie tylko kandydata, ale przede wszystkim Polek i Polaków, którzy za nim stoją”.

– Rafał Trzaskowski doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że bycie prezydentem to nie jest bycie prezydentem jednej opcji politycznej. I niezależnie od tego, kto wystawia danego kandydata w wyborach, to ostatecznie prezydent musi łączyć i budować wspólnotę, zwłaszcza, że ostatnie lata pokazały nam, że ta wspólnota jednak osłabła i jesteśmy bardzo podzieleni. Prezydent Duda jest prezydentem jednego obozu i bardzo nam brakuje takiego polityka, który będzie łączył. Rafał Trzaskowski w Pałacu Prezydenckim będzie odbudował wspólnotę – podkreśliła.

Posłanka KO na uwagę, że Rafał Trzaskowski jest jednak wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, czyli – jak to mówi PiS – jest zastępcą Donalda Tuska akcję „Trzask i po długopisie” w mediach społecznościowych, kiedy w 2020 roku Rafał Trzaskowski startował już w wyborach prezydenckich, a „długopis” był metaforą prezydenta Andrzeja Dudy, bo tak się przyjęło, że podpisywał wszystko, co mu PiS podstawił pod nos, chociaż nie do końca tak było, bo zawetował na przykład ustawy sądowe, na których PiS bardzo zależało oraz „lex Czarnek” i pytana, czy Rafał Trzaskowski, jeśli zostanie prezydentem, będzie „długopisem” premiera Donalda Tuska, wyjaśniła, że „Rafał Trzaskowski jest silnym i niezależnym politykiem, który od lat buduje swoją pozycję”.

– Również wtedy, kiedy Donald Tusk był w Brukseli. Rafał Trzaskowski pokazywał, że jest politykiem godnym zaufania, prezydentem największego polskiego miasta i tym miastem zarządza fantastycznie. Jest wiceprzewodniczącym PO i tego nie ukrywa. My nie tworzymy jakiejś historii, tak jak PiS, że ma jakiegoś kandydata, który jest obywatelski, niezależny i tak naprawdę nie wiadomo przez kogo popierany. Rafał Trzaskowski został wybrany w prawyborach w Koalicji Obywatelskiej. 75 proc. członkiń i członków KO na niego zagłosowało, więc idzie w tych wyborach z silnym mandatem, ale będzie pierwszą osobą w państwie, kiedy wygra wybory prezydenckie. Nie będzie musiał i nie będzie chciał nikogo słuchać, bo budował przez lata swoją niezależność i swoją pozycję. Z całą pewnością nie będzie podpisywał wszystkiego bezrefleksyjnie. Mam też nadzieję, że będzie silnym ośrodkiem władzy w Pałacu Prezydenckim, który będzie wpływał na rząd – podkreśliła.

Dorota Łoboda pytana o to, czy na te czasy – kiedy prezydentem USA został Donald Trump i kiedy być może za chwilę rozstrzygnie się wojna na Ukrainie – lepszym kandydatem KO na prezydenta byłby szef MSZ Radosław Sikorski, zauważyła, że trudno jej sobie wyobrazić lepszego szefa MSZ niż Radosław Sikorski.

– Musimy mieć też bardzo silną i niezależną politykę zagraniczną. Radosław Sikorski jako szef tego resortu jest naprawdę znakomitym ministrem i myślę, że naprawdę bardzo wiele od niego zależy, jak nasza pozycja będzie na arenie międzynarodowej wyglądała. Premier Donald Tusk, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i prezydent Rafał Trzaskowski to będzie ta trójka, która będzie w stanie zadbać o nasz interes na arenie międzynarodowej w czasach, które stają się coraz trudniejsze i kiedy silna polityka zagraniczna jest nam potrzebna – tłumaczyła.

Podkreśliła, że Rafał Trzaskowski ma – w przeciwieństwie do innych kandydatów – dobre rozeznanie w polityce międzynarodowej.

Rzeczniczka klubu KO pytana, jakie właściwie poglądy ma Rafał Trzaskowski, bo z jednej strony opowiada się za legalną aborcją i bierze udział w Marszach Równości, a z drugiej strony postulat ograniczenia „800 plus” tylko dla pracujących Ukraińców brzmi niemal wprost, jak wyjęty z programu Konfederacji, podkreśliła, że cieszy się, że Rafał Trzaskowski ma jasne i wyraziste poglądy, w przeciwieństwie do Karola Nawrockiego, który „nie uważa nic” i właściwie nie wiemy, jakie ma poglądy, oprócz tego, że jest za całkowitym zakazem aborcji, co akurat wyraził w sprawie praw kobiet, a szkoda, bo może by wolała, żeby „nie uważał nic”.

– Natomiast, jeżeli chodzi o Rafała Trzaskowskiego, to on swoich poglądów i wartości nie zmienia. My przyzwyczailiśmy się w Polsce mówić o tym, że prawa człowieka to są jakieś lewicowe wartości. Prawa człowieka, czyli prawa kobiet, prawa mniejszości, to nie są wartości lewicowe, ani prawicowe. To są po prostu prawa, które są nam wszystkim przynależne. Rafał Trzaskowski przez lata swojej politycznej kariery jasno i wyraźnie stał po stronie tych, którzy byli atakowani. Stał po stronie kobiet, stał po stronie nauczycielek i nauczycieli, stał po stronie mniejszości seksualnych, które za czasów PiS były dyskryminowane i atakowane. (…) Jeśli chodzi o „800 plus”, rozmawialiśmy zarówno w parlamencie, jak i w rządzie, że procedury należy uszczelnić. Powiązaliśmy „800 plus” z obowiązkiem szkolnym. Wtedy okazało się, że część z ukraińskich dzieci już nie przebywa w Polsce – tłumaczyła.

Członkini sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego pytana, w czym – jej zdaniem – kandydat KO jest lepszy od Karola Nawrockiego i dlaczego nasi widzowie oraz czytelnicy, powinni głosować na niego, odpowiedziała, że Rafał Trzaskowski jest lepszy od kandydata popieranego przez PiS „we wszystkim”.

– W swoim doświadczeniu w polityce, w rozpoznawalności na arenie międzynarodowej, w pozycji, jaką ma wśród europejskich i światowych przywódców, w doświadczeniu w zarządzaniu miastem z 30-miliardowym budżetem i zarządza tym miastem od wielu lat skutecznie. Ma naprawdę doświadczenie nieporównywalne i w polityce krajowej, i w polityce międzynarodowej. Rafał Trzaskowski potrafi łączyć różne obozy, potrafi wyciągnąć otwartą dłoń do przeciwników politycznych i pokazać, że jest kandydatem, który buduje wspólnotę, a nie prowadzi swoją kampanię na polaryzacji – wyjaśniła.

Dorota Łoboda pytana, kto zostanie prezydentem Warszawy, jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem RP, powiedziała, że „cały nasz wysiłek skierowany jest na kampanię prezydencką i wygranie tych wyborów”.

– Potem przyjdzie czas na meblowanie Warszawy i Pałacu Prezydenckiego. Nie ma jeszcze decyzji. Jest bardzo wielu doświadczonych polityków i polityczek, znających Warszawę, którzy mogliby stanąć do tego wyścigu. Ja osobiście bardzo bym chciała, żeby prezydentką Warszawy była kobieta. Mieliśmy Hannę Gronkiewicz-Waltz, potem przez dwie kadencje Rafała Trzaskowskiego. Być może czas jest znowu na kobietę w ratuszu, ale na to przyjdzie czas w czerwcu – tłumaczyła.

Dopytywana, czy to może być zatem ona lub wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Aleksandra Gajewska, odpowiedziała, że ona sama, tak, jak mówiła, jest świeżo wybraną parlamentarzystką.

– Mam swoje zadania w parlamencie. Do pałacu małego, ani dużego się nie wybieram – podkreśliła.