Spis treści
Tak Trump ostrzegał wyborców przed Harris
Podczas ponad siedmiogodzinnego wiecu, Trump ostrzegał swoich wyborców przed konsekwencjami wygranej jego rywalki. Stwierdził m.in., że Harris - którą określił jako "osobę o niskim IQ" - doprowadzi do III wojny światowej i przywróci pobór do wojska.
"Wszyscy wasi synowie i córki dostaną małe wezwanie. Powiedzą wam: 'mamo, tato, co to za mały świstek papieru?'. 'Kochanie, to wezwanie do poboru. Wzywają cię, byś walczył w jakimś kraju, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam'" - opowiadał Trump.
Były prezydent twierdził też, że zarówno Harris, jak i Biden są marionetkami "nikczemnych sił", "bezkształtnej grupy ludzi", którzy są "wrogami wewnętrznymi", bardziej niebezpiecznymi od zagranicznych wrogów Ameryki.
"Od dziewięciu lat walczymy przeciwko najbardziej złowrogim i skorumpowanym siłom na Ziemi. Za sprawą swojego głosu możecie pokazać im raz na zawsze, że ten kraj nie należy do nich, ale do was" - podsumował Trump.
Chamskie uwagi komika
Lokalni zwolennicy Trumpa skorzystali z okazji, aby wyrzucić skargi pod adresem ulubionych celów byłego prezydenta.
Popis rozpoczął się od ataku Tony’ego Hinchcliffe’a, komika i gospodarza podcastów, który zaatakował Puerto Rico – miasto, w którym mieszka największa populacja Portorykańczyków na kontynencie amerykańskim.
„Nie wiem, czy o tym wiecie, ale w tej chwili na środku oceanu znajduje się pływająca wyspa śmieci” – powiedział. – Myślę, że nazywa się to Puerto Rico.
Słowa zostały dobrze przyjęte przez zwolenników Trumpa, którzy wypełnili Madison Square Garden na Manhattanie. Trump zaczął ostatnio nazywać Stany Zjednoczone „koszem na śmieci dla świata”, gdy krytykował nielegalnych imigrantów.
Senator Rick Scott z Florydy, którego kampania reelekcyjna zależy od wsparcia społeczności portorykańskiej stanu, przyłączył się do reakcji, pisząc o „żarcie” na portalu X.
„To nie jest śmieszne i nie jest prawdą. Portorykańczycy to niesamowici ludzie i niesamowici Amerykanie!” - mówił.
Hinchcliffe odniósł się do oburzenia, mówiąc, że jego krytycy „nie mają poczucia humoru”.
„Uwielbiam Portoryko i tamtejsze wakacje. Naśmiewałem się ze wszystkich…” – napisał.
Harris nazwana „antychrystem”
W jego ślady poszedł republikański polityk David Rem, który machając wokół krzyża nazwał Kamalę Harris „antychrystem”.
„Ona jest antychrystem” – zawodził Rem, po czym powiedział, że chce kandydować na burmistrza.
Następnie Rosenberg skupił się na migrantach mieszkających w Nowym Jorku i swojej wściekłości z powodu prób lokalnych władz zapewnienia im pożywienia i zakwaterowania.
„Mamy bezdomnych i weteranów – Amerykanów, Amerykanów – śpiących na własnych odchodach na ławce w Central Parku” – powiedział Rosenberg. „Ale ci cholerni nielegalni ludzie dostają, co chcą, prawda?”.
Co mówią sondaże?
Na nieco ponad tydzień przed wyborami zaplanowanymi na 5 listopada wiceprezydent przeważa nad byłym prezydentem w ankiecie ABC w stosunku 51 do 47 proc. Z badania CBS wynika, że prowadzi nieznacznie 50 do 49 proc.
W wcześniejszym badaniu opinii publicznej ABC Harris górowała nad rywalem dwoma procentami, a CBS trzema procentami.
Kobiety za Harris, mężczyźni wolą Trumpa
Sondaże ilustrują rozbieżności między kobietami i mężczyznami w poparciu dla obojga kandydatów na prezydenta.
W ankiecie ABC Harris pośród kobiet wygrywała z Trumpem 56 do 42 proc, a w gronie mężczyzn uległa mu 41 do 45 proc.
Według CBS News za wiceprezydent opowiedziało się 55 proc. zarejestrowanych do wyborów kobiet i 43 proc. mężczyzn. 55 proc. Amerykanek stwierdziło, że będzie ona silnym przywódcą, a 45 proc. miało przeciwne zdanie. Były równo podzielone (50:50 proc.) w ocenie czy Trump będzie mocnym zwierzchnikiem sił zbrojnych, czy też nie.
W przypadku mężczyzn Trump uzyskał przewagę nad rywalką 54 do 45 proc. 64 proc. Amerykanów portretowało go jako silnego prezydenta, a 36 proc. uznało za słabego.