Każdego roku samorządy mają określoną pulę pieniędzy dla organizacji pozarządowych. Stowarzyszenia starają się o każdą złotówkę w konkursach grantowych. Nie inaczej jest w Miastku. Tyle tylko, że w tym samorządzie jedno z najmłodszych stowarzyszeń pieniądze otrzymało dwukrotnie. Raz w konkursie grantowym na realizację zgłoszonego projektu i raz poza kolejnością, ot, tak sobie.
Nierówne traktowanie organizacji pozarządowych w Miastku
Mowa o Stowarzyszeniu Łap Kulturę, które zarejestrowane zostało jesienią 2021 r. Pierwszy wniosek do konkursu grantowego złożyło w rozdaniu pieniędzy na 2022 r. I otrzymało na organizację Łap Music Festiwalu 8 tys. zł. Tutaj jest wszystko jasne. Tyle tylko, że oprócz przyznanej przez komisję konkursową kwoty 8 tys. zł, burmistrz Miastka Witold Zajst postanowił na organizację festiwalu stowarzyszenia wydać z budżetu gminy dodatkowe 3690 zł. Poza konkursem, poza kolejnością, ot, tak sobie.
„(…) Kwota w wys. 3690 zł została wydatkowana przez Gminę Miastko na pokrycie kosztów, związanych z wynajęciem od firmy zewnętrznej – sceny, obsługującej wydarzenie” - czytamy w odpowiedziach na nasze pytania, jakich udzieliła Paulina Stranz, kierownik Centrum Informacji Turystycznej w Miastku.
Dodatkowe pieniądze pochodziły z uruchomionej przez burmistrza Miastka Witolda Zajsta rezerwy ogólnej budżetu gminy. Zgodnie z polskim prawem przyznawanie pieniędzy publicznych organizacjom pozarządowym może odbywać się tylko i wyłącznie na zasadach konkursowych. Podkreśla to Krzysztof Wirkus z Fundacji Rozwoju Lokalnego Parasol, która od 18 lat działa w powiecie bytowskim.
Mastko. Nierówne dofinansowanie
- W wydawaniu publicznych pieniędzy powinniśmy zdać o jawność i transparentność. Jeśli doszło do przyznania dodatkowych pieniędzy, organizacji na inicjatywę już wcześniej dotowaną w otwartym konkursie ofert to jest to nie fair wobec pozostałych stowarzyszeń. To po co w ogóle organizować konkurs grantowy? - zastanawia się Krzysztof Wirkus z Fundacji Rozwoju Lokalnego Parasol w Bytowie.
- Może to sugerować, że wystąpiła nierówna konkurencja i nierówne traktowanie organizacji pozarządowych. W ten sposób niepotrzebnie stworzymy precedens, bo teraz każda organizacja może pójść do samorządu i powiedzieć, że na to i na to nie wystarczyło mi pieniędzy. I co? Dostanie? To budzi wątpliwość, że pieniądze są przyznawane uznaniowo – dodaje Wirkus i wyjaśnia, jak powinna wyglądać procedura w takich sytuacjach.
- W ciągu roku może zdarzyć się taka sytuacja, że danej organizacji zabraknie na coś pieniędzy. Wówczas składa ofertę własnej inicjatywy w trybie pozakonkursowym. Urzędnicy muszą upublicznić taką ofertę i rozstrzygnąć to, czy otrzyma wsparcie z pieniędzy publicznych – mówi Krzysztof Wirkus.
W Miastku działacze Stowarzyszenia Łap Kulturę nie złożyli wniosku i nie było jego ogłoszenia.
Z kolei na precedens zwraca uwagę prezes beneficjenta największej puli pieniędzy dla organizacji pozarządowych Startu Miastko.
- Zawsze realizujemy zgłoszone zadanie w ramach określonej kwoty, puli otrzymanej w konkursie grantowym. Jeśli nam się to nie uda w danym roku, musimy dołożyć ze swoich pieniędzy pozyskanych od sponsorów lub w innych konkursach grantowych organizowanych na różnych szczeblach samorządu – wyjaśnia prezes Jan Ponulak.
Budżet Miastka
- Jeśli jakaś organizacja otrzymała dodatkowe pieniądze poza konkursem na pokrycie kosztów tego samego zadania, to jest to – mówić delikatnie – nie w porządku. Czyli ja też mogę w listopadzie pójść do burmistrza i powiedzieć, zabrakło mi pieniędzy, dołóż 15 tysięcy? Delikatnie mówiąc, to nierówne traktowanie organizacji. Skąd gmina miała na to dołożenie pieniądze? Przecież w budżecie dla organizacji są środki i ciągle jest ich za mało, i wydawane są w 100-procentach. Może rezerwy, z promocji? Tylko znowu wracamy do pytania – to po co jest w ogóle konkurs grantowy – zastanawia się Jan Ponulak.
Chcieliśmy się dowiedzieć od burmistrza Miastka Witolda Zajsta, dlaczego podjął taką decyzję i czy nie stwarza to poczucia faworyzowania konkretnej organizacji -w końcu już raz otrzymała pieniądze publiczne. Niestety Witold Zajst nie odbiera nas telefonów i nie odpowiada na SMS-y z prośbą o kontakt.
Tymczasem o komentarz poprosiliśmy przewodniczącego Rady Miejskiej Miastka Tomasza Borowskiego. Nic nie wiedział o pozakonkursowym przyznaniu pieniędzy Stowarzyszeniu Łap Kulturę.
- Jeśli faktycznie tak jest, zlecę Komisji Rewizyjnej kontrolę doraźną – mówi Borowski.
[b]ZOBACZ TAKŻE: Pasja może słono kosztować. Potężne składowisko aut w powiecie bytowskim
