FLESZ - Kolejne środowiska popierają protestujących
Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu, który zajmował się sprawą w I instancji sprawę Sebastiana Kościelnika warunkowo umorzono na rok próby. Oskarżony ma też zapłacić po 1000 zł nawiązki na rzecz byłej premier Beaty Szydło oraz funkcjonariusza BOR, który odniósł obrażenia w wypadku.
Oskarżyciel publiczny Rafał Babiński w mowie końcowej chciał dla oskarżonego kary roku ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania w tym czasie prac społecznych po 20 godzin w miesiącu. Obrońca mec. Władysław Pociej wnosił o uniewinnienie, podobnie jak i jego klient.
Mec. Pociej w swoistej mowie oskarżycielskiej wskazywał, na błędy kierowcy BOR który kierował rządową limuzyną. Przypomniał, że w latach 2016 - 19 rządowe auta z BOR, a potem Służby Ochrony Państwa brały udział w w 168 zdarzeniach drogowych i do 88 z nich doszło z winy tych formacji.
Prokurator przekonywał z kolei, w oparciu o opinie biegłych i zeznania świadków, że to oskarżony złamał przepisy o ruchu drogowym. Prawidłowo ustąpił pierwszeństwa przejazdu pierwszemu pojazdowi w rządowej kolumnie, zatrzymał się przy prawej krawędzi jezdni, ale potem nagle skręcił w lewo w boczną uliczkę. Nie upewnił się jednak, że zbliżały się dwa kolejne pojazdy z kolumny i uderzył w jeden z nich, w którym na fotelu pasażera była premier Szydło.
Kierowca BOR odbił kierownicą w lewo, by uniknąć wypadku, ale na to już nie było szans i trzytonowe audi zatrzymało się na drzewie. Szef ochrony premier Piotr G. dostał złamana kości udowej, lżejsze obrażenia miał kierowca z BOR, a była premier była poważnie pokiereszowana. Miała złamany mostek i kilka żeber oraz stłuczone płuca i serce.
- Niedoświadczony kierowca fiata nie upewnił się, przed włączeniem się do ruchu, czy nie zbliżają się inne pojazdy. Z jego winy doszło do zdarzenia. Powinien podziękować kierowy limuzyny, że nie został staranowany- mówi prokurator.
Adwokat podważał ustalenia biegłych, że prędkość rządowej limuzyny w momencie uderzenia w drzewo to było 40 km na godzinę. Jego zdaniem jechała 112 km, co ławo obliczyć. Dodał, że to rządowa kolumna gnała bez świateł i sygnałów dźwiękowych, a kierowca audi z Beatą Szydło podjął manewr wyprzedzania na podwójnej ciągłej, gdy Kościelnik stał na skrzyżowaniu, skręcał w lewo i kierunkowskazem dawał znać, jaki manewr chce wykonać.
- To mój klient wykonywa prawidłowy manewr. Nie ponosi winy za to, że kierowca BOR nie upewnił się, czy inni uczestnicy jazdy wiedzą, że się zbliża kolumna rządowa. Mój klient tego nie wiedział, bo nie było widać odpowiednich sygnałów świetlnych i nie było słychać sygnałów dźwiękowych - argumentował obrońca.
Jak podaje biuro prasowe krakowskiego sądu apelacje od wyrok złożył już prokurator jak i obrońca.
- Obrońca zaskarżył go w całości na korzyść oskarżonego i wniósł o uniewinnienie oskarżonego od zarzuconego czynu. Prokurator zaskarżył wyrok go w całości na niekorzyść oskarżonego wnosząc o uznanie oskarżonego za winnego zarzuconego mu czynu i wymierzenie mu kary 1 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej dozorowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz obciążenie kosztami i opłatą sądową lub w przypadku uznania, iż przeprowadzenie wnioskowanych przez skarżącego dowodów wymaga przeprowadzenia na nowo przewodu w całości, o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania - podaje biuro prasowe krakowskiego sądu.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
