Policjanci na początku byli przekonani, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Teraz wszystko wskazuje na to, że było inaczej. - Najprawdopodobniej mężczyzna sam wyskoczył przez barierki. Nie wiemy, dlaczego to zrobił. Nic nie wskazuje, by miały z tym coś wspólnego osoby trzecie - mówi asp. Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji.
Policja ma już nagranie z monitoringu, który zarejestrował to wydarzenie. 18-letni uczeń liceum skoczył z piętra, gdzie odbywała się impreza i spadł na parter (tam znajdowała się szatnia). To około 5 metrów. Na nagraniu widać, jak 18-latek idzie ze swoją partnerką za rękę, nagle ją puszcza, podchodzi do barierek i skacze. Najprawdopodobniej para się pokłóciła, ale ich słów monitoring nie zarejestrował.
- Od razu zawiadomiliśmy policję, pogotowie i rodziców chłopca - mówi Małgorzata Kaźmierska, dyrektor X LO we Wrocławiu. Zaznacza, że wszyscy byli w szoku. A dobrej zabawie nie było już mowy, ale wszyscy zostali na stadionie, by porozmawiać o tym, co się stało. - To było trudne doświadczenie dla naszych uczniów, dlatego otoczyliśmy ich opieką pedagogiczno-psychologiczną - dodaje Kaźmierska.
18-latek z poważnymi urazami twarzoczaszki trafił do szpitala. Jego stan był ciężki. Od razu przeprowadzono operację usuwania krwiaka. Według naszych informacji, badania tomografii komputerowej przeprowadzone wczoraj wieczorem nie wykazały uszkodzeń. Dzisiaj chłopak ma być wybudzany, a jego stan jest stabilny.
- Nie wiadomo, czy chłopak w chwili upadku był trzeźwy. Priorytetem było ratowanie jego życia. Na pewno jednak zostanie to sprawdzone - dodaje asp. Wojciech Jabłoński. Przy przyjęciu do szpitala licealiście pobrano próbki krwi. Policja czeka na wyniki badań toksykologicznych.
- Teraz najważniejsze jest jego zdrowie. Bardzo współczujemy rodzicom - mówi dyrektorka X LO.
Studniówka X LO we Wrocławiu na Stadionie Miejskim (ZDJĘCIA)
ZOBACZ TEŻ: Studniówki 2016 we wrocławskich szkołach