Jasina na briefingu prasowym powiedział, że najnowsze informacje dot. polskich turystów poszkodowanych w wypadku autobusu w Rumunii są "dość pozytywne". Przekazał, że na miejsce zdarzenia przybył polski konsul z Bukaresztu i spotkał się z podróżującymi Polakami.
"Nasi turyści czekają na przedstawicieli biura podróży, którzy zdecydują wspólnie z nimi na temat ich potencjalnego powrotu do Polski lub też pozostania w Rumunii. Czworo z pasażerów, nie licząc oczywiście niestety zabitego w tej katastrofie kierowcy, musi być jednak hospitalizowanych. Dzisiaj wieczorem będzie w stosunku do trojga z nich decyzja, w stosunku do jednej osoby raczej będzie to wymóg dłuższej hospitalizacji" - powiedział rzecznik MSZ.
Nie do końca wyjaśnione powody
Podkreślił, że MSZ oczekuje też na decyzję pozostałych polskich turystów, czy chcą wracać do Polski czy też kontynuować wycieczkę.
Jasina przekazał, że według władz rumuńskich "nastąpiło z nie do końca wyjaśnionych powodów zderzenie z budynkiem autobusu, który zjechał z drogi". "Ta sprawa będzie wymagała wyjaśnienia technicznego, przesłuchania świadków (...). Myślę, że rumuńskie władze ulegną naszym prośbom i postarają się przeprowadzić to śledztwo jak najszybciej" - powiedział Jasina.
Zapewnił, że jeżeli polscy turyści będą chcieli wracać szybko do Polski to MSZ będzie chciało im pomóc.
Wypadek autokaru w Rumunii
Do wypadku autokaru z pielgrzymami doszło we wtorek, w miejscowości Moisei, na północy Rumunii. Na pokładzie autokaru biura Tourist Track z Krakowa było 49 pielgrzymów z Polski. Kierowca autokaru zginął.
Starostwo myślenickie, z którego pochodzą pielgrzymi uruchomiło specjalną infolinię dla rodzin osób poszkodowanych w tym wypadku. Mogą się oni kontaktować telefonicznie za pośrednictwem numerów telefonów: 510 132 396 oraz 506 318 838.
Według lokalnych mediów, autobus zjechał z drogi i uderzył w budynek, a o wypadku policję i służby bezpieczeństwa powiadomili świadkowie zdarzenia; pasażerowie, którzy nie ucierpieli podczas zdarzenia, mieli zostać zakwaterowani w pensjonacie w okolicy. Rumuńska policja ustala, jak doszło do wypadku.(PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ godl/
Źródło:
