Samochód zniknął pod powierzchnią wody
Z pierwszych informacji wynikało, że w wozie była jedna osoba. Do akcji ruszyli policjanci i siedem zastępów strażaków, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Kielc.
- Nurkowie zeszli pod powierzchnię, zlokalizowali skodę octavię i wydobyli na brzeg mężczyznę – przekazywała starszy ogniomistrz Beata Gizowska, oficer prasowy kieleckiej straży pożarnej.
Rozpoczęła się długa akcja reanimacyjna, jednak mimo starań życia kierowcy skody nie udało się uratować. Używając wyciągarki strażacy wydobyli osobówkę na brzeg.
Przed godziną 19 policjanci znali już personalia ofiary. To 53-latek z gminy Pawłów w powiecie starachowickim.
- Będziemy wyjaśniać, jak to się stało, że samochód zjechał z parkingu do zbiornika – mówiła młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Zobacz zdjęcia
Przypomnijmy, nieco ponad miesiąc temu opel corsa, za którego kierownicą siedziała 25-latka zjechał do zbiornika wodnego w Dankowie w gminie Daleszyce. Tu nie było na szczęście tak głęboko jak w Sieradowicach. Kierująca o własnych siłach wydostała się z samochodu.
