Wypadek w Zawierciu
Nie milkną kontrowersje związane z werdyktem zawierciańskiego sądu, który uznał, że zatrzymanie sprawcy wypadku (adwokata z Austrii) było bezzasadne, nielegalne i nieprawidłowe. Jak ustaliliśmy, sędzia, która orzekała w tej sprawie to Monika Maciążek. Co ciekawe, to właśnie ona w lipcu ubiegłego roku została jednym z sędziów dyscyplinarnych przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach. To oznacza, że sądzi innych sędziów. Tych, którym przedstawiono zarzuty dyscyplinarne. Sędzię powołał na to stanowisko Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To również o tyle istotne, że zaraz po tym, jak opisaliśmy historię związaną z wypadkiem i zatrzymaniem obywatela Austrii, poprosiliśmy o stanowisko Ministerstwo Sprawiedliwości. Jeszcze na początku kwietnia odesłano nas jednak do Prokuratury Krajowej. Na odpowiedź czekamy już ponad dwa tygodnie.
Po naszym tekście w policyjnym środowisku zawrzało. Po pierwsze: widać, że KGP ma inne zdanie, niż KWP. Po drugie: pojawiły się wątpliwości związane z zasadnością zatrzymywania osób, które spowodowały wypadek. A już tym bardziej obcokrajowców. Po trzecie: jak zachęcić przyszłych policjantów do tego, by wstąpili w szeregi formacji, skoro mogą mieć kiedyś takie problemy?
Sprawa związana z zatrzymaniem obywatela Austrii ma też bowiem wątek z postępowaniami dyscyplinarnymi wobec komendanta powiatowego policji w Zawierciu oraz trzech funkcjonariuszy. Wykonywali oni czynności związane z wypadkiem, do którego doszło 6 września 2018 roku. Dodajmy, że komendant wojewódzki policji w Katowicach nadinsp. Krzysztof Justyński rozpoczął procedurę... odwołania komendanta powiatowego policji w Zawierciu.
To zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Komenda Główna Policji stanęła murem za policjantami z Zawiercia. Podobnie jak prokuratura.
- Z naszej strony zapewniliśmy opiekę prawną dwóm funkcjonariuszom Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. To członkowie związku i Funduszu Ochrony Prawnej Policjantów - podkreśla Maciej Dziergas, wiceprzewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa śląskiego. Tymczasem do komendanta głównego policji, gen. insp. Jarosława Szymczyka, ma trafić list podpisany przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu.
5 sytuacji na drogach, które wzbudzają wątpliwości. Oto sytu...
Piszą w nim między innymi: „w pełni akceptując i zgadzając się z zasadą hierarchiczności obowiązującą w policji i niepodważalnym prawem komendanta wojewódzkiego policji, chcemy jedynie wyrazić nasze stanowisko w sprawie, która jest dla nas niejednoznaczna, niezrozumiała i niesprawiedliwa”.
Czytaj także:**Karolina z Zawiercia miała wypadek. Jest w śpiączce. Czekają na nią dwie córeczki CZYTAJ WIĘCEJ**
- Ze stanowiska KGP popłynęła do nas jasna informacja, że nasze postępowanie należy uznać za prawidłowe. W takim przekonaniu utwierdziło nas również stanowisko prokuratora rejonowego w Zawierciu, który nie stwierdził po stronie realizujących zatrzymanie żadnych nieprawidłowości. Ponadto okoliczności zdarzenia nie tylko uprawniały (w naszej opinii) policjantów do podjęcia takich działań, ale wręcz ich do tego obligowały - można przeczytać w liście.
W dalszej części funkcjonariusze zwracają uwagę na to, że ta sytuacja „budzi w nich frustrację i obawy przed podejmowaniem jakichkolwiek czynności, które w późniejszym okresie mogą również okazać się nieodpowiednie z punktu widzenia innych osób (...)”.
Na koniec funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu zwracają uwagę na to, że stoją murem za komendantem powiatowym policji insp. Jackiem Kurdybelskim, ponieważ on stanął murem za policjantami.
Z naszych informacji wynika, że list do Komendy Głównej Policji, za pośrednictwem Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, został już wysłany. Komenda Powiatowa Policji w Zawierciu nie informuje jednak ilu funkcjonariuszy podpisało się pod nim.
Czytaj również: 27-letnia Karolina jest w śpiączce. Kierowca z Austrii spowodował dramatyczny wypadek w Zawierciu. Sąd: zatrzymanie kierowcy było nielegalne
Co ze śledztwem dotyczącym samego wypadku? Wkrótce do sądu ma trafić akt oskarżenia. Z naszych informacji wynika jednak, że adwokat, która reprezentowała Austriaka, nie jest już jego pełnomocnikiem. Śledczy dysponują adresem podejrzanego w Austrii oraz jego adresem mailowym. W związku z tym, że sąd nie zastosował wobec niego żadnych środków zapobiegawczych, w tej chwili może być jednak w dowolnym miejscu na świecie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
W PUNKT ODC. 3 - Ekstraklasa podzielona!
TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
