Kiedy cała Polska będzie w niedzielę, 14 stycznia, świętować, bawić się i licytować fanty, ośrodki kultury w Parchowie, Czarnej Dąbrówce i Borzytuchomiu oraz biblioteka w Lipnicy wyłamały się.
Wydawać by się mogło, że „letnia zadyma w środku zimy” opanuje nawet najmniejsze miejscowości. Nic bardziej mylnego. W czterech stolicach gmin powiatu bytowskiego nie będzie wspólnej radości w rytm „Pozytywnych wibracji” zespołu Voo Voo.
- Nie mamy zwyczaju organizować koncertu - usłyszeliśmy w Bibliotece Publicznej Gminy Lipnica. Co ważne, nie ma tutaj ośrodka kultury.
W Borzytuchomiu jest, ale koncertu w ramach finału nie będzie. Zamiast tego - koncert kolęd. - Nie udało nam się tego ogarnąć. Wychodzę z założenia, że nic na siłę - komentuje Grzegorz Kopacz, dyrektor Gminnej Biblioteki i Ośrodka Kultury w Borzytuchomiu.
Jego kolega z Ośrodka Kultury Gminy Studzienice Grzegorz Dąbrowski również uważa, że organizacja WOŚP w tej wsi jest bezcelowa. - Nasza miejscowość jest zbyt mała i znajduje się niedaleko Bytowa. Nie moglibyśmy liczyć na przyzwoitą frekwencję - stara się wyjaśnić Dąbrowski.
Z kolei na brak czasu i ludzi do współpracy narzeka dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki Zbigniew Płaczkowski. - Mam do rozliczenia dwa projekty unijne i nie mam na to czasu - kwituje, ale też zaznacza, że drzwi ośrodka są otwarte na wszelkie tego typu inicjatywy. - Gdyby zgłosili się harcerze lub szkoła, nie ma problemu, udostępnimy salę.
W Czarnej Dąbrówce mieszkańcy mają inny sposób na pomaganie. - Od kilku lat, zamiast Finału, organizujemy koncert charytatywny, z którego dochód jest przeznaczany na rzecz potrzebujących mieszkańców naszej gminy. W tym roku planujemy takie wydarzenie na początku lutego - informuje Dariusz Narloch, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Czarnej Dąbrówce.
Dodaje, że zbiórka pieniędzy przynosi większy efekt, jeśli osoby wrzucające złotówki do puszek wiedzą, kto je potem otrzyma. - Podczas jednego z Finałów WOŚP zebraliśmy 3 tys. zł. Podczas jednego z naszych koncertów charytatywnych - 17 tys. zł - wspomina Dariusz Narloch.
Każdy nasz rozmówca zaznaczał, że wolontariusze WOŚP będą na terenie miejscowości zbierać pieniądze. Ponoć nawet podczas koncertu kolęd w Borzytuchomiu. Każdy się również zarzekał, że nie jest to sprawa polityczna. Żaden z dyrektorów oficjalnie nie chce powiedzieć, dlaczego. - Nie jestem nawiedzonym PiS-owcem, ale na ten temat rozmawiać nie będę - skwitował jeden z nich.
Nie jestem nawiedzonym PiS-owcem, ale na ten temat rozmawiać nie będę.
Okazuje się, że mieszkańcy tych gmin sympatyzują z PiS. Widać to w ostatnich wynikach wyborów do Sejmu. Spośród tych czterech gmin tylko w Borzytuchomiu PiS przegrało nieznacznie z PO (34,02 proc. do 29,71 proc.). W Czarnej Dąbrówce, Parchowie, Studzienicach i Lipnicy rządząca obecnie partia była numerem 1. Największe poparcie zyskała w Lipnicy - 55,25 proc. (PO 21,28 proc.), w Studzienicach - 38,28 proc. (PO 29,33 proc.), w Parchowie - 46,06 proc. (PO 25,55 proc.), a w Czarnej Dąbrówce - 42,14 proc. (PO 26,54 proc.). Czy to jest powód braku koncertu finałowego?
- Proszę mnie za język nie ciągnąć. Nie będę tego komentował - usłyszeliśmy od kolejnego dyrektora.
Inny powód, ale na drugim miejscu, to brak pieniędzy. I tutaj znowu można uderzać głową w mur, bo żaden z dyrektorów oficjalnie na ten temat nie rozmawia. Okazuje się bowiem, że Finały WOŚP mogą być żyłą złota dla zespołów. Jeśli ktoś myśli, że grają na scenach za darmo, są w błędzie. Nie wszyscy czują ducha charytatywności, choć są wyjątki.
- Nikt tego nie powie z imienia i nazwiska, ale na przykład pseudogwiazda z Gdańska zażyczyła sobie kiedyś 3 tys. zł za dojazd do naszego ośrodka kultury. Taka gwiazda w Warszawie może zagrać za darmo, bo później przyniesie jej to profity - mówi dyrektor jednego z tych trzech ośrodków, w których nie będzie koncertu finałowego.