Według prokuratury, 30-latek miał dobry kontakt z synkiem swojej przyjaciółki. Nie tylko kupował mu prezenty, lecz także opiekował się nim, gdy jego matka była poza domem. Ta idylla trwała zaledwie kilka tygodni. W nocy z 14 na 15 sierpnia 2017 roku doszło do awantury, która zakończyła się tragicznie. - W trakcie szarpaniny oskarżony zaczął dusić pokrzywdzoną. Kiedy kobieta przestała dawać oznaki życia ukrył jej ciało w wersalce. Po pewnym czasie, aby mieć pewność, że nie żyje, zakleił jej usta taśmą, związał sznurkiem nogi, a na głowę założył worek foliowy i związał go sznurkiem. Włożył ciało do wersalki, przykrył je kołdrą i położył na niej wiele przedmiotów. Na wersalce umieścił drugą kanapę – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.[sc]Zabójstwo na Teofilowie. Ciało zaginionej 20-latki ze Zduńskiej Woli ukryte w wersalce[/sc]CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Krzysztof Szymczak
Na ławie oskarżonych zasiądzie sprawca pamiętnego, brutalnego zabójstwa w Łodzi na Teofilowie, kiedy to w tapczanie ujawniono zwłoki 20-letniej kobiety. W sprawie tej prokuratura oskarżyła jej 30-letniego partnera, który ukrywał się i był ścigany listem gończym. Grozi mu dożywocie.
Poznali się w dość nietypowy sposób, bowiem on obronił ją przed dwoma agresywnymi napastnikami. Po tym zdarzeniu pochodząca ze Zduńskiej Woli kobieta, razem z 2-letnim synkiem, wprowadziła się do mieszkania, które oskarżony wynajmował w bloku przy ul. Rojnej na Teofilowie.
Jak doszlo do tej tragedii? Czytaj na kolejnych slajdach naszej galerii: