Skazani to obywatele Gruzji w wieku 39 i 42 lat. Obydwaj oni oskarżeni zostali przez Prokuraturę Rejonową Łódź- Polesie o niezawiadomienie organów ścigania o zbrodni zabójstwa Pauliny D. mimo posiadania wiarygodnej informacji o jej popełnieniu.
Młodszemu z nich zarzucono także poplecznictwo i składanie fałszywych zeznań. W czasie zbrodni nie było go w mieszkaniu. Gdy wrócił i dowiedział się, co się stało, zaczął się pakować. Przy okazji wziął prześcieradła i ręczniki, którymi Mamuka K. ścierał ślady krwi i wrzucił je do pojemnika na odpady. Gruzin pomagał też obciągnąć streczem torbę z ciałem zamordowanej łodzianki.
Potem zeznał nieprawdę, gdy przesłuchiwano go w charakterze świadka.
- W obawie przed grożącą odpowiedzialnością karną, podał nieprawdę twierdząc że nie wiedział o zbrodni zabójstwa - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
39-latek skazany został na karę 2 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.
W stosunku do starszego oskarżonego, 42 – letniego Gruzina, sąd orzekł natomiast karę 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności.
Oba wyroki nie są jeszcze prawomocne.
Nadal toczy się przed sądem sprawa Białorusinki, która wraz z Gruzinami nie poinformowała organów ścigania o zbrodni, a dodatkowo oskarżona została o składanie fałszywych zeznań.
Do zamordowania 27-letniej Pauliny D. z Łodzi doszło w niedzielę, 20 października 2018 roku, rano. Dziewczyna wracała z imprezy ze znajomymi, spotkała na Piotrkowskiej 39-letniego wówczas Mamukę K. Trafiła z nim do mieszkania dla robotników przy ul. Gdańskiej. Tam przed południem została zamordowana na tle seksualnym. Jej ciało znaleziono tydzień później w torbie na Stawach Jana.
Mamuka K. uciekł na Ukrainę, ale został zatrzymany, a po kilku miesiącach mimo trudności został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Przyznał się do zamordowania Pauliny D.
W śledztwie prowadzonym przeciwko niemu prokuratura zebrała już niemal kompletny materiał dowodowy.
- Ponieważ w mieszkaniu w tym czasie byli tylko sprawca i ofiara weryfikacja wyjaśnień Mamuki K. jest możliwa tylko i wyłącznie na podstawie analizy śladów krwi przeprowadzonej przez biegłego - wyjaśnia Krzysztof Kopania.
Mamuka K. przebywa w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim. Jego areszt został przedłużony do końca lutego.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
