Oskarżony nie został dowieziony z aresztu. Sędzia tłumaczył, że nie żądał osobistego stawiennictwa mężczyzny, m.in. ze względu na problemy kadrowe w policji (protest funkcjonariuszy).
Prokuratura zarzuciła Andrzejowi R., że doprowadził do eksplozji gazu w swoim sklepie przy ulicy Kleeberga. Oskarżony został ranny. Dziś porusza się na wózku. Nie był jedyną ofiarą. Dwaj funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji, którzy w tym czasie byli w pobliżu drzwi lokalu doznali m.in. oparzeń twarzy. Wybuch spowodował znaczne straty w okolicznych sklepach. Został zniszczony towar, wypadły w nich szyby i drzwi.
Andrzej R. oskarżony jest również o to, że przed wybuchem zabił swoją żonę, Małgorzatę. Miał ją udusić zwiniętym fartuchem w mieszkaniu przy ulicy Kunickiego.
WIĘCEJ: Znaleziono zwłoki 45-letniej kobiety w mieszkaniu przy ul. Kunickiego (ZDJĘCIA)
Oskarżony nie przyznał się do winy. W czasie śledztwa utrzymywał, że jego żona została zabita w trakcie napadu, do którego doszło w ich kamienicy. On sam przekonywał, że nie widział tego momentu, bo spał. Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom.
Wyrok jest nieprawomocny.
Zabójstwo przy Kunickiego i eksplozja przy Kleeberga. Ruszył...
Wybuch na Kleeberga: Cała ulica żyje wtorkowymi wydarzeniami (ZDJĘCIA)