Z ustaleń Prokuratury Rejonowej Łódź – Widzew, która prowadziła dochodzenie w tej sprawie, wynika, że 19 kwietnia tego roku Dariusz P., konkubent pokrzywdzonej Agnieszki P., z którą mieszkał w kamienicy przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi, przypadkowo spotkał na mieście oskarżonego i jego kobietę. Oboje twierdzili, że chwilowo nie mają gdzie się podziać i zapytali Dariusza P. czy mógłby ich przenocować.
Zapytany mężczyzna odparł, że zgodę w tej sprawie musi podjąć jego przyjaciółka. Dlatego we troje udali się do mieszkania przy ul. Przybyszewskiego, gdzie Agnieszka P. zgodziła się przenocować oskarżonego i jego partnerkę. Był to błąd. Na razie jednak nic nie zapowiadało tragedii. Następnego wieczoru do wspomnianego mieszkania przyszedł znajomy domowników Maciej K. Dołączył do biesiadników i został na noc.
Według śledczych, rankiem 21 kwietnia – była to sobota – Maciej K. siedział na fotelu w przejściu do pokoju. Nagle podszedł do niego Marek S. i bez żadnego powodu – jak podkreśla prokuratura – kopnął go w twarz. Ciosy powtórzył kilka razy, po czym złapał napadniętego za ubranie i zaczął go szarpać. Maciej K. tak się przeraziła, że uciekł z mieszkania.
Ta bijatyka nie mogła spodobać gospodyni, która po pewnym czasie oznajmiła oskarżonemu, aby razem z przyjaciółką opuścił mieszkanie. W odpowiedzi – jak twierdzą śledczy – Marek S. dostał ataku szału. Najpierw zrzucił telewizor ze stolika, a potem blatem stołu cisnął w okno tak mocno, że wybił szybę. Na tym się nie skończyło, ponieważ doskoczył do segmentu, szarpnął i jego część zrzucił na podłogę. Następnie uderzył Agnieszkę P. pięścią w twarz i rzucił ją na łóżko. Gospodyni doznała poważnych obrażeń i straciła przytomność.
Po tym ataku furii oskarżony i jego kobieta wyszli z mieszkania, natomiast Dariusz P. zaalarmował policję i pogotowie ratunkowe. Gdy stróże prawa zjawili się w mieszkaniu, gospodyni leżała nieprzytomna na łóżku. Wkrótce przybyła karetka pogotowia, która ciężko ranną kobietę zawiozła do szpitala Barlickiego w Łodzi. Lekarze robili wszystko, aby uratować pacjentkę, ale – niestety – nie dali rady. Agnieszka P. zmarła 28 kwietnia.
Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego Marek S., który był już notowany w policyjnych kartotekach, przyznał się do winy.
Gruzin podejrzany o zabójstwo kobiety w Łodzi zatrzymany w Kijowie. Prokuratura wyśle wniosek o ekstradycję