Zagłębie Lubin ma za sobą bardzo obiecujący początek sezonu. W trzech pierwszych seriach gier Miedziowi uzbierali siedem na dziewięć możliwych do zdobycia punktów, ogrywając Ruch Chorzów (2:1), Śląsk Wrocław w derbach regionu na Tarczyński Arena Wrocław (2:1) i remisując przed własną publicznością z Lechem Poznań 1:1.
Zwłaszcza to ostatnie spotkanie będzie dla piątkowych gości pamiętne i to z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze: padł rekord frekwencji na Stadionie Zagłębia. Pierwszy raz w historii fani Miedziowych wykupili wszystkie przeznaczone dla nich bilety na konkretny mecz.
Po drugie: podopieczni Waldemara Fornalika nie pozwolili rozwinąć Lechowi skrzydeł, który mimo łączenia gry w lidze z eliminacjami Ligi Konferencji Europy wystawił najmocniejszy możliwy skład. Zagłębie prowadziło 1:0, a „Kolejorz” niemal całą drugą połowę grał w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Radosława Murawskiego. Zagłębie nie podwyższyło wyniku, cofnęło się i w efekcie dało sobie wyrwać z rąk niemal pewne zwycięstwo, ale i tak plasuje się na 2. miejscu w tabeli, tuż za Lechem, który w ten weekend nie zagra (poznaniacy poprosili o przełożenie spotkania z Jagiellonią).
Cracovia ma za sobą dopiero dwa spotkania, ponieważ jej mecz z Legią także został przełożony. „Pasy” najpierw zremisowały ze Stalą Mielec 2:2, a potem pokonały Radomiaka w Radomiu 1:0. To jedyny zespół w ekstraklasie, który latem nie dokonał jeszcze ani jednego transferu.
Być może właśnie zgranie jest obecnie najmocniejszą stroną podopiecznych Jacka Zielińskiego, którzy na pewno nie położą się przed Zagłębiem. „Miedziowi” w przypadku wygranej wskoczą na fotel lidera.
Piątkowe spotkanie poprowadzi Daniel Stefański z Bydgoszczy. Transmisja w Canal+ Sport i Canal+Online.
