- Bez was to nasze świętowanie, które jeszcze się nie skończyło nie miałoby takiego wymiaru. Cieszę się, że możemy razem dzisiaj wspólnie usiąść do stołu - zwróciła się do dziennikarzy Aleksandra Dulkiewicz prezydent miasta na wstępie briefingu, który o godz. 12 w południe rozpoczął się w restauracji w Europejskim Centrum Solidarności, gdzie dla przedstawicieli mediów przygotowano poczęstunek. - Mam takie poczucie, że razem z wami zrobiliśmy dużą rzecz, bo gdybyście wy wszyscy nie informowali świata, obywateli i obywatelek Polski i innych krajów o tym, co tu się działo przez ostatnie 4 dni i co się jeszcze będzie działo, bo pamiętajcie, że święto trwa do 11 czerwca, nie byłoby takiej frekwencji, takiego rozmachu i za to bardzo dziękuję – dodała.
- 30 tys. osób na koncercie z okazji 30-lecia wolności
- Donald Tusk w Gdańsku: Zwyciężymy! Na mnie możecie liczyć!
- Spotkanie prezydentów RP i legend Solidarności
- Deklaracja podpisana! To symboliczne zaproszenie do rozmowy
- Rocznica wyborów 4 czerwca. Kwiaty i piknik przed ECS
- Tłumy w Strefie Społecznej przed ECS
Po zapowiedzi konferencji prasowej 13 czerwca, mającej „całościowo podsumować” cykl obchodów, głos zabrali przedstawiciele innych organizatorów rocznicy 4 czerwca 1989 r.
- Naszym celem było i wszystkie nasze zamierzenia ku temu zmierzały: budowanie wspólnoty. Tak jak powiedziała pani prezydent, zależało nam na tym, żeby ta wspólnota objęła nie tylko tych, którzy do Gdańska przyjechali – tym jesteśmy wdzięczni najbardziej oczywiście – natomiast wszystkim tym, którzy nie mogli i mogli nas wyłącznie śledzić dzięki mediom internetowym, telewizji i radiu. Za to jesteśmy wam bardzo wdzięczni bo tak jak widzimy sygnały, które do nas trafiają na Facebooku i w formie e-maili z całej Polski – ludzie widzą najdrobniejsze szczegóły, które tutaj się działy i w Strefie Społecznej, i na koncercie, i na przejściu przez Drogę Wolności - mówił Jacek Bendykowski, prezes Fundacji Gdańskiej.
Z kolei dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, Basil Kerski podkreślił, że cieszy się z dużej ilości medialnych materiałów tłumaczących „o co chodzi” z datą 4 czerwca 1989 r. - Najważniejsze było to, żeby stworzyć dla wszystkich Polaków przestrzeń i atmosferę, która jest przyjazna – zastrzegł.
Czytaj więcej na temat
Na tym skończyła się uporządkowana część spotkania.
Po tym, gdy Dulkiewicz podziękowała również wolontariuszom, głos zabrał przedstawiciel jednej z komercyjnych stacji:
- Pani prezydent, czy pani zamierza kandydować w wyborach do Sejmu i Senatu? - zapytał.
Jednak odpowiedzi nie usłyszał, a inicjatywę przejął przedstawiciel TVP, który ponowił tamto pytanie i powiedział też: - Pani powiedziała, że czuła się oszukana na Trójmiejskim Marszu Równości…
Jego głos zagłuszył szum na sali, a pracownik publicznego nadawcy zaczął przepychać się z mikrofonem do Aleksandry Dulkiewicz zasłanianej przez ochroniarzy.
- Zaprosiłam was na śniadanie – tłumaczyła prezydent. - Jest mi bardzo przykro, że nie możemy normalnie porozmawiać bo chciałam z wami usiąść przy stole, ale widzicie sami, że jest tutaj taki jeden przedstawiciel mediów publicznych, quasi-publicznych, który zachowuje się tak, że nie pozwoli...
- Na konferencję prasową pani nas zaprosiła – odpowiedział dziennikarz TVP, a w międzyczasie, w szarpaninie, wypadła słuchawka z ucha jednego z ochroniarzy. - To jest miasto wolności i solidarności? - dopytywał.
- Pana zachowanie pokazuje dzisiaj, że pan nic nie zrozumiał z tych ostatnich 4 dni – usłyszał w odpowiedzi, na co odparł: - Pani prezydent, chce pani budować wspólnotę z zamkniętymi dziennikarzom ustami?
Przedstawiciel mediów publicznych usiłował z mikrofonem przedostać się do Dulkiewicz, jednak drogę zagradzali mu pracownicy ochrony i pracownicy magistratu, którzy odprowadzili polityk do windy umożliwiając jej opuszczenie budynku.
Zobacz też: W Gdańsku podpisano Deklarację Wolności i Solidarności
