- Cały czas konsultujemy z prawnikami sytuację w podlaskim sejmiku, która jest ewenementem w skali naszego kraju. Z dotychczasowych konsultacji wynika, że złożone przez marszałka oświadczenie woli związane z rezygnacją ze stanowiska jest oświadczeniem skutecznym, ponieważ zostało już złożone w sejmiku - podkreśla Karol Pilecki, przewodniczący sejmiku z PO.
Przypomina, że we wtorek do sejmiku wpłynęła rezygnacja Artura Kosickiego z pełnienia funkcji marszałka województwa. Dwa dni później marszałek złożył rezygnację z rezygnacji. Jednak w porządku obrad sesji, która odbędzie się 18 lutego znalazł się punkt dotyczący przyjęcia rezygnacji marszałka.
- Gdybym nie uwzględnił tej rezygnacji w porządku obrad sesji, naraziłbym się na odpowiedzialność karną. To oczywiście radni są dysponentami porządku obrad. Zaproponuję jednak rozwiązanie, z którym wiąże się powtórny wybór zarządu województwa. To byłoby najbezpieczniejsze z punktu wodzenia prawa - dodaje Karol Pilecki.
Jego zdaniem, gdy punkt o rezygnacji zostanie zdjęty, może nam grozić zapaść w samorządzie województwa. Ustawa o samorządzie mówi bowiem, że mandat marszałka wygaśnie z końcem miesiąca, w którym odbyła się sesja.
Wrzawa, kocioł i interwencja Warszawy. Tydzień, który wstrząsnął PiS-em
- Jeśli radni PiS nie przegłosują odwołania marszałka to sprawą będzie musiała się zająć komisja rewizyjna. Nie chodzi nam tu fizycznie o osobę Artura Kosickiego jako marszałka ale o konsekwencje decyzji zarządu po 1 marca tego roku. Czy nie będą one dotknięte wadą prawną? - pyta radny KO Maciej Żywno, przewodniczący komisji rewizyjnej w sejmiku.
To oznacza, że decyzje zarządu mogą być uznawane po 1 marca za nielegalne i województwo może na tym stracić nawet finansowo, np. tracąc unijne miliony.
- Oczekujemy od Artura Kosickiego przede wszystkim wyjaśnień. Mówimy o jednej z najważniejszych funkcji w samorządzie - o marszałku województwa, który powinien być stabilny i mieć stabilny zarząd, by cały region mógł funkcjonować stabilnie. To nie myśmy złożyli wniosek o odwołanie marszałka. Pan marszałek mówi, że była to sprawa honoru. Bardzo szanuję lojalność względem szefa. Ale pytanie jest takie: Dlaczego nie dotrzymuje słowa? Złożył rezygnację, dlaczego nagle się od niej odwołuje? Czy przypadkiem jutro, za tydzień, przed kolejną sesją znów nie złoży wniosku o rezygnację po czym następnego dnia odwoła ją? To pytanie o wiarygodność - podkreśla Maciej Żywno.
Stanowisko radnych opozycji o konieczności ponownego wyboru zarządu wspiera część prawników.
- Radni nie mają innego wyjścia. Muszą przegłosować rezygnację marszałka i wybrać ponownie zarząd - mówi białostocki mecenas Bartosz Wojda
Powołuje się tutaj na artykuł 61 Kodeksu Cywilnego, który mówi o tym, że oświadczenie woli (a taką jest rezygnacja), które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy mogła się z nią zapoznać ta osoba. Odwołanie takiego oświadczenia jest skuteczne, jeśli doszło jednocześnie z tym oświadczeniem albo wcześniej.
- Pan marszałek mógł odwołać rezygnację tylko i wyłącznie w chwili fizycznego wpływu tego dokumentu do sejmiku - dodaje Bartosz Wojda.
Pojawiają się też odmienne opinie prawne.
- W mojej ocenie cofnięcie rezygnacji oznacza przywrócenie stanu sprzed. Ustawodawca nie przewiduje potrzeby głosowania w sejmiku. Być może przy okazji najbliższej nowelizacji ustawy, warto rozważyć wprowadzenie przepisów regulujących tę sprawę - mówi dr hab. Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z UwB.