Po wyjściu z moskiewskiego sądu Marina Owsiannikowa podziękowała wszystkim, którzy ją wspierają.
Dziennikarka powiedziała, że była przesłuchiwana przez ponad 14 godzin. Nie pozwolono jej skontaktować się z rodziną i bliskimi, nie miała też żadnej pomocy prawnej.
"W milczeniu obserwowaliśmy ten antyludzki reżim"
W nagraniu wideo zamieszczonym w Internecie Marina Owsiannikowa oświadczyła, że odpowiedzialność za wydarzenia na Ukrainie spoczywa na Władimirze Putinie.
– Niestety, w ostatnich latach pracowałam dla pierwszego programu telewizji, zajmując się kremlowską propagandą i jest mi z tego powodu bardzo wstyd – powiedziała dziennikarka. – Wstyd za to, że pozwalałam mówić kłamstwa z ekranu telewizora – oświadczyła producentka rosyjskiej telewizji. – Przemilczeliśmy 2014 rok, gdy wszystko dopiero się zaczynało. Nie wyszliśmy na demonstracje, gdy Kreml otruł Nawalnego. Po prostu w milczeniu obserwowaliśmy ten antyludzki reżim i dziś odwrócił się od nas cały świat. Jeszcze dziesięć pokoleń naszych potomków nie zmyje z siebie hańby tej bratobójczej wojny – podkreśliła Marina Owsiannikowa. Jej wystąpienie powielili w Internecie znani rosyjscy opozycjoniści, między innymi: Ilia Jaszyn, Lubow Sobol i Kira Jarmysz, nazywając producentkę telewizyjną "prawdziwą bohaterką".
Polskie Radio 24
