Zbigniew Boniek zabrał głos ws. skandalu w Holandii!
Według byłego prezesa PZPN-u sytuacja po czwartkowym meczu Ligi Konferencji pomiędzy AZ Alkmaar a Legią Warszawa jest całkowicie niedopuszczalna i nie może uwierzyć w to, co właśnie się stało. Przyznał, że niezrozumiała jest przede wszystkim postawa organizatorów tego meczu, którzy zgotowali zawodnikom Legii istny koszmar.
Boniek w programie u Romana Kołtonia dodatkowo odniósł się do sytuacji dwóch piłkarzy, którzy najbardziej ucierpieli i musieli odsiedzieć noc w areszcie. Przyznał, że trudno jest mu uwierzyć, aby Josue, czy Pankov bez powodu nagle zaczęli bić ochroniarzy.
- Organizatorzy nie mają żadnej racji. Absolutnie nie wierzę, że Josue i Pankov nagle wyszli i zaczęli się bić z ochroną bez żadnej przyczyny. Umówmy się, to stało się pół godziny po meczu, piłkarze już wychodzili do autokaru. Poza tym, co to znaczy, że stadion jest zamknięty i niektórzy piłkarze byli w autokarze, a niektórzy zamknięci? To jest w ogóle niedopuszczalne. Oczywiście, jakaś przepychanka musiała być, może ktoś tam popchnął ochroniarza, który zdenerwował jakiegoś piłkarza, źle upadł i poprosił o pomoc policję, a ta wpadła w sposób brutalny
- przyznał w programie "Prawda Futbolu", cytowany przez portal Meczyki.pl.

W rozmowie ze znanym dziennikarzem były piłkarz m.in. Juventusu oraz AS Romy jednocześnie odniósł się do sytuacji z prezesem Legii Dariuszem Mioduskim, który w brutalny sposób był zatrzymywany przez tamtejsze służby. Odniósł się do tego, że jakby nie patrzeć prezes "Wojskowych" nie jest nierozpoznawalny w Europie i 59-latek ma już wyrobioną jakąś markę, a mimo wszystko został potraktowany w nocy z czwartku na piątek jak jakaś przypadkowa osoba.
- Natomiast najgorszą rzeczą jest to, co stało się z prezesem Mioduskim. Bo prezes Mioduski nie jest prezesem tuzinkowym, on jest prezesem znanym, przede wszystkim w Holandii, bo jego najbliższym współpracownikiem w organizacji ECA był Edvin van den Sar. Czyli Darek nie jest człowiekiem, którego twarz trudno zapamiętać
- dodał.
- To jest facet, któremu nie ma prawa się nic zdarzyć. Mogli gdzieś nie wypełnić swoich obowiązków, natomiast ja nie słyszałem, żeby wysłali do Darka jakikolwiek pismo, list, w którym przeprosiliby za to, co się stało. To mi się nie mieści w głowie
- podsumował.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Wyjątkowa oprawa na Suzuki Arenie przygotowana przez kibiców...
