Spis treści
- Sejmowa komisja za wyrażeniem zgody na doprowadzenie Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa
- Ziobro dotarł z opóźnieniem. Wójcik: To wina Trzaskowskiego!
- Ziobro był czterokrotnie wzywany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa
- Urbaniak: Ziobro od miesięcy uchyla się od obowiązku stawiennictwa przed komisją śledczą
Sejmowa komisja za wyrażeniem zgody na doprowadzenie Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak poinformował, że komisja regulaminowa przedłoży Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie posła PiS Zbigniewa Ziobry.
Za wnioskiem głosowało 9 posłów; 5 było przeciw.
Wcześniej między posłami PiS a KO wywiązał się spór dotyczący sposobu zakończenia obrad komisji.
Po dwóch godzinach burzliwych obrad padł wniosek o zamknięcie dyskusji, który zyskał większość w głosowaniu. Wywołało to oburzenie posłów PiS, którzy domagali się udzielenia głosu Zbigniewowi Ziobrze.
Przewodniczący komisji zarządził przerwę w obradach, żeby przeprowadzić głosowanie nad wnioskiem. Na czas przerwy wszystkie osoby spoza składu komisji musiały opuścić salę obrad.
Gdy po przerwie Ziobro został zaproszony ponownie na salę, by odpowiedzieć na pytania posłów, odmówił, wskazując, że przewodniczący komisji popełnił błąd, kończąc posiedzenie i wypraszając go z sali, bez możliwości zabrania głosu.
"Kilkakrotnie prosiłem o to, żeby móc zabrać głos, odpowiedzieć na pytania. Zostałem tego prawa pozbawiony i teraz nagle mam wracać? Nie będę uczestniczył w cyrku" - powiedział
Ziobro dotarł z opóźnieniem. Wójcik: To wina Trzaskowskiego!
Ziobro nie stawił się o godz. 17 na posiedzeniu komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, ale - jak poinformowali posłowie PiS - jest w drodze i się spóźni. Mimo to w głosowaniu członkowie komisji nie zgodzili się na 10 minut przerwy.
Poseł Michał Wójcik winą za spóźnienie obarczył prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i korki w stolicy.
Przeciwny wniosek złożył poseł KO Witold Zembaczyński. Jak uzasadniał, Ziobro znał termin i godzinę posiedzenia, i zlekceważył je "podobnie jak wezwania na posiedzenia komisji śledczej".
Były szef Ministerstwa Sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro dotarł z 20-minutowym opóźnieniem na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej. Powiedział dziennikarzom, że nie boi się zatrzymania i doprowadzenia.
Ziobro był czterokrotnie wzywany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa
Były minister sprawiedliwości i b. prokurator generalny jesienią ub. roku wycofał się z życia publicznego, a w marcu poinformował o swoich zmaganiach z chorobą nowotworową.
Ziobro był czterokrotnie wzywany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, ale nie stawił się. Dwa razy przedstawił zwolnienie lekarskie. Później komisja śledcza otrzymała opinię biegłego, z której - jak informowała szefowa komisji śledczej - jednoznacznie wynika, że Ziobro może złożyć zeznania.

Po tym, gdy Ziobro czwarty raz nie stawił się na posiedzeniu, komisja zdecydowała, że wystąpi o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie, do czego potrzebna jest zgoda Sejmu. Wniosek w tej sprawie wystosowany został do prokuratora generalnego Adama Bodnara 8 listopada, a 22 listopada ten skierował wniosek do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który przekazał go do komisji regulaminowej.
Urbaniak: Ziobro od miesięcy uchyla się od obowiązku stawiennictwa przed komisją śledczą
Jak mówił w poniedziałek w Studiu PAP przewodniczący komisji regulaminowej Jarosław Urbaniak (KO), poparcie wniosku przez komisję jest "wysoce prawdopodobne". Zaznaczył, że Ziobro od miesięcy "uchyla się od obowiązku" stawiennictwa przed komisją śledczą i powinien w końcu wyjaśnić sprawę zakupu i wykorzystywania oprogramowania Pegasus.
Z kolei szefowa komisji śledczej zapowiedziała w Programie Trzecim Polskiego Radia, że jeżeli komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniuje wniosek, to pod koniec stycznia lub na początku lutego będzie wyznaczony termin przesłuchania Ziobry przed komisją.
Trybunał Konstytucyjny 10 września orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Na wyrok ten powołuje sie m.in. Ziobro, nazywając członków komisji ds. Pegasusa "posłami zdelegalizowanej przez TK komisji ds. Pegasusa".
Zbigniew Ziobro, założyciel partii Suwerenna Polska (wcześniej Solidarna Polska), pierwszy raz pełnił funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w latach 2005-2007. Ponownie szefem MS został w 2015 r., a prokuratorem generalnym w 2016 r. Obie funkcje pełnił do 27 listopada ub. roku.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Źródło: