Na ławie oskarżonych zasiadają teraz strażak i były ochroniarz dyskoteki w Miłoszycach Norbert Basiura oraz Ireneusz M. Obaj przekonują, że są niewinni.
We wtorek jeden ze świadków domagał się, by rozprawa toczyła się bez udziału mediów. Taki wniosek złożył pełnomocnik Krzysztofa K., mieszkańca podwrocławskich Miłoszyc, który w styczniu 1997 roku przyznał się do udziału w gwałcie na Małgosi K. - ofierze zbrodni miłoszyckiej, a potem wszystko odwołał i nigdy żadne zarzuty nie zostały mu postawione. Na jednej z poprzednich rozpraw powiedział, że wtedy przyznał się, bo został pobity przez policjantów.
Teraz przekonywał sąd, że obecność dziennikarzy na procesie go krępuje - dlatego media nie powinny przysłuchiwać się sprawie. Z wnioskiem o wyproszenie dziennikarzy nie zgodzili się ani ojciec zamordowanej dziewczynki (jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym), ani - co ciekawe - obaj oskarżeni.
- Dla dobra postępowania media powinny uczestniczyć w tych czynnościach - przekonywała obrończyni Norberta Basiury. - Obecność mediów jest ważna społecznie. Obecność mediów nie ma deprymować świadka, tylko pokazywać jaką wartość maja zeznania świadka - dodawał obrońca Ireneusza M.
Ostatecznie sąd nie zgodził się na wyproszenie z sali mediów. Proces miłoszycki będzie mógł więc być nadal relacjonowany.
