Kolejna oczyszczalnia ścieków w Brzegu Dolnym? Pod samymi oknami
Mieszkańcy Brzegu Dolnego skontaktowali się z "Gazetą Wrocławską", ponieważ byli w szoku, kiedy dowiedzieli się, iż pod ich oknami powstanie nowoczesną oczyszczalnię ścieków. Należący do gminy teren ma niebawem przekształcić się w zakład o uciążliwym charakterze. Jak sami mówią, prace zaczęto bez żadnego dialogu z mieszkańcami.
- Na działce sąsiadki pojawili się geodeci i zaczęli coś mierzyć. W odpowiedzi kobieta usłyszała, że to działania pod nową oczyszczalnię ścieków. Jej granice mają przebiegać razem z granicą jej działki, na której ma dom. Wspólnie odwiedziliśmy urząd miejski z interwencją. Przecież w ogóle nas o tym nie poinformowano. Naczelnik wydziału powiedział jedynie, że "albo idziemy na ich warunki, albo nas wysiedlą - mówi jedna z mieszkanek, z którą spotkaliśmy się na interwencji.
Żaden z obecnych na spotkaniu mieszkańców nie otrzymał wiadomości o planowanej inwestycji ani nie rozmawiał z urzędnikami na ten temat. Oczyszczalnia z dnia na dzień zaczęła powstawać. Nie wyrosła co prawda z ziemi, ale ludzie obawiają się, iż sprzęt budowlany pojawi się lada dzień.
- Największym problemem to brak konsultacji społecznych i spotkań z mieszkańcami oraz jakichkolwiek informacji. Przecież to radni tworzą plany zagospodarowania, ale nie robią tego w dialogu z nami, a stawiają nas przed faktem dokonanym. Zakład chemiczny Rokita jest ogromny. Funkcjonująca przy nim oczyszczalnia ścieków to spore obciążenie dla nas. Trzy-cztery razy w roku czyszczą swoje zbiorniki. Śmierdzi wtedy w całym Brzegu Dolnym. Kiedy powstanie kolejny taki zakład, jeszcze bliżej domostw, smród będzie nie do zniesienia - mówi mieszkanka z ul. Zakładowej.
Oczyszczalnia niezgodna z wytycznymi Ministerstwa
Na spotkaniu z dziennikarzami mieszkańcy przytoczyli ekspertyzę Ministerstwa Klimatu i Środowiska z 2020 roku. Według "Bezpiecznych odległości od zabudowań dla przedsięwzięć, których funkcjonowanie wiąże się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej" bufor bezpieczeństwa, a więc minimalna odległość między takim zakładem i najbliższymi domostwami, powinien wynosić 1500 metrów.
Właśnie w takim promieniu działanie oczyszczalni ścieków może zaszkodzić mieszkańcom. Długotrwałe narażenie na oddziaływanie zapachów może wywoływać reakcje emocjonalne, takie jak: depresja, niepokój, a także objawy fizyczne: bóle głowy, znużenie, nudności problemy oddechowe, czy alergie.
- Ekspertyza mówi o promieniu 1500 metrów. Jeśli oczyszczalnia przy ul. Zakładowej powstanie, narażone na te skutki będzie pół miasta, włącznie z zespołem szkół, parkiem miejskim i rynkiem - mówi nam mieszkaniec, który przytoczył fragment dokumentu.
Dlaczego bliżej miasta, a nie dalej?
Mieszkańcy zadają pytanie, które najbardziej ich nurtuje. Sami przyznają, że nie są przeciwni powstaniu takiej oczyszczalni. Chcą, aby powstała na działce dalej od miasta, a nie bliżej. Podobno są na to możliwości.
- Podejrzewam, że wszyscy chcemy oczyszczalni, ale najważniejszą kwestią jest jej lokalizacja. Jeśli wybudować ją za istniejącą oczyszczalnią i przedłużyć rurę w kierunku odwrotnym do centrum miastem, wszystkim wyjdzie to na dobre. Wtedy zakład wychodzi poza strefę buforu, na której obecnie żyjemy i osiągamy harmonię. Nie przeciwstawiamy się oczyszczalni ścieków, tylko jej lokalizacji! - dodaje mieszkaniec.
Gdzie jest reakcja władz?
"Gazeta Wrocławska" próbowała kilkukrotnie skontaktować się z władzami gminy Brzeg Dolny i zakładu PCC Rokita. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Na pierwszym spotkaniu zainteresowane strony również nie pojawiły się. Jak mówi nam Marta Ringart-Orłowska z Kuriera Gmin, w sprawie oczyszczalni odbyły się spotkania mieszkańców, ale przedstawiciele władz nie pofatygowali się. W końcu ludzie sami wyszli do miejskich radnych.
- Tydzień temu strajkujący dolnobrzeżanie przyszli pod halę MOSiR, na której odbywał się wiec wyborczy Dolnobrzeskiej Inicjatywy Samorządowej. Ostatecznie udało im się podjąć próbę dialogu z radnymi i kandydującymi na radnych, lecz zostali szybko odesłani do domów - możemy się dowiedzieć w Kurierze.
Odpowiedzi udzielił jedynie wiceburmistrz Brzegu Dolnego Artur Michałek. W swojej transmisji live na Facebooku poinformował, że teren nowej oczyszczalni został wybrany ze względów strategicznych. 75 proc. odprowadzanych ścieków z miasta ma przepływać przez powstający kolektor. A zapach? Inwestycja ma zostać zrealizowana z użyciem najnowszych technologii, co całkowicie pozbawi okolicy zapachu ścieków.
W Brzegu Dolnym, niestety, cuchnie regularnie. Dlaczego? Ponieważ takie zbiorniki wymagają regularnego czyszczenia. Wtedy, jak relacjonują nam mieszkańcy, odór jest nie do zniesienia, a dzieje się tak parę razy w roku.
Co zrobią z tym mieszkańcy? Zapowiedzieli, że "zrobią swoje" przy urnach wyborczych 7 kwietnia. "Gazeta Wrocławska" dowiedziała się również, że pomoc zaoferowała również organizacja "STOP wrocławskiej spalarni", która dopięła swego i uniemożliwiła powstaniu w swojej okolicy zakładu przetwarzania odpadów.
