Sąd nie miał wątpliwości, że mieszkaniec Dębicy chciał zabić Jacka W. Wymierzył mu jednak najniższą możliwą karę. Stosunkowo łagodny werdykt uzasadniono trudnym dzieciństwem oskarżonego, który od małego wychowywał się bez rodziców.
- Jesteśmy zadowoleni z rozstrzygnięcia. Sami wnioskowaliśmy o taką karę - mówi Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.
Krwawe wydarzenia rozegrały się 18 września 2016 r. w domu jednorodzinnym w Dębicy. Mieszkał tam Damian W. oraz jego babcia i wujek - Jacek W. Ten ostatni, dziś 41-letni mężczyzna, urządził sobie feralnego dnia biesiadę ze znajomym. Około godz. 21.30 do domu wrócił bratanek. Zdenerwował go widok wujka pijącego piwo w jego pokoju. Wywiązała się sprzeczka, która szybko wymknęła się spod kontroli. Nagle Damian chwycił leżącą przy drzwiach grubą, metalową rurkę o długości ponad pół metra i zaczął uderzać wujka w głowę. Zagroził też znajomemu Jacka W., że go zabije. Przerażony mężczyzna uciekł.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zabójstwo w sylwestrową noc w Kiełkowie. 44-letni Mariusz K. usłyszał wyrok 25 lat więzienia
Katowany wujek przeraźliwe krzyczał. To zbudziło jego matkę, śpiącą w sąsiednim pokoju. Kobieta wbiegła do pokoju i z przerażeniem zobaczyła zakrwawionego syna, którego rurką okładał jej wnuczek.
Instynktownie załapała napastnika za bluzę i własnym ciałem zasłoniła Jacka W. przed kolejnymi razami. Dopiero wtedy Damian nieco ochłonął, a chwilę potem uciekł z domu. Na miejsce wezwano pogotowie. Jacek W. trafił do szpitala w ciężkim stanie. Miał złamaną kość czaszki, a także łopatkę oraz żebra. Lekarzom udało się jednak uratować mu życie.
Damian W. następnego dnia zgłosił się na policję. Przyznał się do pobicia wujka, a także do tego, że miał zamiar go zabić. Nie był w stanie wytłumaczyć swojego zachowania. W trakcie postępowania 23-latek zmienił wyjaśnienia. Zaprzeczał, by działał z chęci pozbawienia życia pokrzywdzonego. Śledczy skierowali go na badania psychiatryczne. Biegli uznali, że był w pełni poczytalny.
Damian W., oprócz kary więzienia, będzie musiał zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, nie wyklucza apelacji. Odwołania nie planuje prokurator.
ZOBACZ TEŻ: Wyrok w sprawie zabójstwa w Rymanowie-Zdroju koło Krosna