Rosyjscy politycy rzucili pomysł wyłapywania bezpańskich psów i szkolenia ich do wysadzania ukraińskich czołgów. Zwierzaki miałyby stać się żywymi bombami.
Taki pomysł pojawił się podczas niedawnego posiedzenia Zgromadzenia Ustawodawczego w rosyjskim mieście Orzeł. Jednym z pomysłodawców był Wiktor Makarow, zastępca szefa partii komunistycznej w Orle.
Samobójcze bomby na czterech łapach
Proponuję, abyśmy nauczyli te psy wysadzać czołgi – powiedział, według Oryol Times.
Koledzy Makarowa nie byli zachwyceni pomysłem, biorąc pod uwagę problemy logistyczne związane ze szkoleniem bezpańskich psów, aby stały się zamachowcami-samobójcami dla armii Putina.
Jeden z mówców mówił, że psy gryzą ludzi, inny ubolewał nad kosztami ich utrzymania przy życiu podczas szkolenia.
Rosjanie traktują poborowych jak samobójców
Mark Hertling, były dowódca wojsk amerykańskich w Europie napisał na Twitterze: "Nie wiem, dlaczego widzą potrzebę szkolenia psów w tym celu… obecnie proszą żołnierzy o zrobienie tego samego".
Rajan Menon, dyrektor programu Wielkiej Strategii w Defense Priorities, uważa, że ten dziwaczny pomysł pokazuje, jak Rosja jest zdesperowana na Ukrainie i robi wszystko, aby zwyciężyć”.
Jak się okazuje pomysł z psami nie jest wcale nowy. Rosjanie bez powodzenia chcieli wykorzystać szkolone czworonogi do ataku na niemieckie czołgi podczas II wojny światowej.
Kilka dni temu rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu ogłosił plany zwiększenia wydatków na obronę w 2023 r., ponieważ „specjalna operacja wojskowa” Putina nadal słabnie. Plan zakłada zwiększenie wydatków wojskowych o 150 proc.

lena