Jak powiedzieli reporterowi WTK, że jest to performance, będący odpowiedzią na powieszenie flagi obcego państwa na budynku urzędu marszałkowskiego. Chwilę później ochrona budynku usunęła taśmę.
Władze samorządowe województwa wielkopolskiego nie zamierzają zgłaszać wtorkowego incydentu na policję. Ich zdaniem, ekspozycja na wejściu do urzędu była dobrym ruchem i pojawiła się we właściwym czasie, bo na chwilę przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA.
- Wiemy, że ekspozycja zwraca na siebie uwagę mieszkańców. Niektórzy robią sobie na jej tle zdjęcia, czemu towarzysza pozytywne emocje – mówi Anna Parzyńska–Paschke, rzeczniczka marszałka województwa wielkopolskiego. - Są też tacy, jak wieczorni performerzy. To pokazuje, że nie jesteśmy - i całe szczęście! – jednolitym społeczeństwem i mamy prawo mieć różne poglądy. Niektóre z nich wynikają z niezrozumienia przekazu, który sformułowaliśmy na froncie urzędu, choć byliśmy przekonani, że obszernie i klarownie objaśniliśmy nasze intencje.
Urząd docenia, że performerzy zademonstrowali swoje poglądy, ale nie zniszczyli ekspozycji. Marek Woźniak, marszałek województwa uważa, że to przejaw odpowiedzialności obywatelskiej.
Skąd pomysł umieszczenia zdjęć Bidena i Harris na urzędzie? - Chcemy pokazać sympatię i wolę współpracy z Amerykanami – wyjaśnia Parzyńska-Paschke. - W Wielkopolsce jest wielu Amerykanów, choćby przedsiębiorców, ale przede wszystkim żołnierzy. Jesteśmy przekonani, że dla nich taki wyraz sympatii dla ich prezydenta też jest pozytywnym elementem, który będzie budował naszą dobrą współpracę tu, w Wielkopolsce.
Sprawdź też:
