Arkadiusz Ł., ps. Hoss został w 2018 roku został oskarżony o popełnienie 9 przestępstw metodą „na wnuczka”.
– Miał ich dokonać od maja 2013 r. do kwietnia 2014 r. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami oskarżony z popełniania przestępstw uczynił sobie stałe źródło dochodów
– informował wówczas prok. Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W lutym 2021 roku Sąd Okręgowy skazał go na karę łączną 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, ponadto zobowiązał go do naprawienia wyrządzonej szkody na rzecz pokrzywdzonych.
Prokurator oraz obrońcy "Hossa" odwołali się od wyroku sądu pierwszej instancji. Prokuratura wniosła o wymierzenie oskarżonemu wyżej kary - łączenie 13 lat pozbawienia wolności. Z kolei obrońcy oskarżonego adw. Paweł Głuchowski i adw. Honorata Kruk domagali się uniewinnienia Arkadiusza Ł., ewentualnie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.
Arkadiusz Ł., ps. "Hoss" prawomocnie skazany za oszustwo
W środę, 5 kwietnia Sąd Apelacyjny w Poznaniu ogłosił prawomocny wyrok w tej sprawie, częściowo uniewinniając Arkadiusza Ł. "Hoss" za popełnienie trzech przestępstw został skazany na karę 6 lat pozbawienia wolności.
- W sprawie tej, oprócz polskich organów ścigania i sądów, występowały liczne podmioty zagraniczne z terenu Republiki Federalnej Niemiec i Konfederacji Szwajcarskiej. Oskarżonemu działającemu na terenie Polski zarzucono oszustwa w stosunku do 9 osób przebywających na terenie Niemiec i Szwajcarii. 5 z tych czynów zakwalifikowano jako oszustwo w tzw. typie podstawowym. Oznacza to, że wartość szkody nie przekraczała wówczas jednostkowo kwoty 200 tys. zł, pozostałe 4 czyny to oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości przekraczające w każdym z tych przypadków 200 tys. zł
- uzasadniał wyrok sędzia Maciej Świergosz.
Kluczowym materiałem dowodowym w tej sprawie były nagrania z rozmów telefonicznych, przechwyconych przez policję niemiecką.
- Dostarczyły one dowodu na winę i sprawstwo - nie tylko w zakresie poszczególnych oszustw wskazanych przez prokuratora w akcie oskarżenia - ale i na funkcjonowanie zorganizowanej grupy przestępczej z udziałem oskarżonego Arkadiusza Ł. Za ten ostatni czyn dotyczących udziału w grupie oskarżony zresztą został już prawomocnie skazany w 2020 roku. Kwestia wykorzystania materiału znanego z podsłuchu budziła liczne wątpliwości stron, i to ona finalnie doprowadziła do zmiany wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu
- wskazał sędzia.
I dodał: - Niemieckie organa ścigania dokonywały przechwytu rozmów telefonicznych - jak to na zaznaczały - pomiędzy uczestnikami tego procederu, którego ważnym elementem było nasz oskarżony. Prowadził on bowiem z terytorium Polski rozmowy telefoniczne z innymi bezpośrednimi sprawcami oszust znajdujących się na terenie Szwajcarii lub Republiki Federalnej Niemiec.
Aby podsłuch mógł być wykorzystany w sądzie jako dowód w postępowaniu, trzeba uzyskać odpowiednie zgody. Te zostały udzielone jedynie co do dwóch rodzajów przestępstw. Pierwsze dotyczyło udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, drugie oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości.
- To znaczy, że wartość szkody w każdym przypadku musiała przekraczać 200 tys. zł. Artykuł 237, paragraf 3 kodeksu postępowania karnego wyklucza bowiem podsłuch procesowy, co do okoliczności na mniejszą kwotę. Taka zgoda nie mogłaby być więc udzielona, bo byłaby sprzeczna z prawem. Oznacza to, że z tego powodu materiałów z podsłuchu nie wolno wykorzystać sądowi w rozpoznawanej sprawie co do 5 z 9 czynów
- podkreślił sędzia Świergosz.
Sędzia dodał, że w jednym z oszustw dotyczącym kwoty 245 tys. franków szwajcarskich wystąpił problem natury formalnej.
- Sąd Okręgowy w Warszawie udzielił bowiem zgody na podsłuch telefonu używanego przez oskarżonego, ale w innym okresie niż miał miejsce czyn przypisany oskarżonemu. Oznacza to, że także i w tym wypadku nie ma mowy o wykorzystaniu materiałów uzyskanych z takiego podsłuchu, innych dowodów winy oskarżonego w tym zakresie brak
- podkreślił.
Sąd wymierzając Arkadiuszowi Ł. karę 6 lat więzienia wziął pod uwagę przesłanki wpływające na zaostrzenie kary, czyli przede wszystkim "wartość szkody (tj. ponad 1,6 mln zł), liczbę czynów, działanie w sposób zaplanowany, fakt, że oskarżone uczynił sobie z tego stałe źródło dochodu i de facto sposób na życie".
- Sąd apelacyjny szczególnie pragnie napiętnować to, że oskarżony działał z premedytacją. Oszukiwał osoby starsze, często nieporadne życiowo, wykorzystywał w bezczelny sposób ich łatwowierność, empatię i chęć pomocy innym ludziom w potrzebie. W ten sposób często pozbawiał ich oszczędności całego życia. Jest to proceder niewątpliwie haniebny i wysoce szkodliwy społecznie. Nie ma więc mowy o łagodnym traktowaniu oskarżonego
- zaznaczył sędzia.
I dodał: Tak ustalona kara stanowić będzie - zdaniem sądu apelacyjnego - należytą opłatę za zło wyrządzone wręcz zawodowo przez oskarżonego w tej sprawie.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Zobacz też - Poznanianka skazana za zabójstwo córki:
