Sprawa związana jest ze śledztwem dotyczącym przywłaszczenia ponad 72 mln zł ze spółki Polnord. Prokuratura Regionalna w Lublinie podejrzewa, że ze spółki wyprowadzono też 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie jej przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Wynagrodzenie miało być wypłacone częściowo w gotówce, a częściowo w nieruchomościach w kilku miastach w Polsce.
Sam Giertych od początku sprawy kwestionuje stanowisko prokuratury i nie stawia się na wezwania śledczych. W sumie bez odpowiedzi pozostało ponad sto wezwań, które prokuratorzy skierowali do niego. Był nawet wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania, ale sąd się na to nie zgodził.
Pełnomocnik Romana Giertycha adwokat Jacek Dubois tłumaczył wówczas, że prokurator jako czas pracy związany z wynagrodzeniem błędnie przyjął półtorej godziny, natomiast z akt sprawy wynika, że „było to trzy lata ciężkiej pracy, kilkadziesiąt postępowań sądowych, kilkadziesiąt godzin spędzonych na negocjacjach”. Natomiast Roman Giertych w mediach społecznościowych stwierdzenia, że jest podejrzanym nazywa „bezczelnością”.
Tymczasem jak informuje portal tvp.info 11 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie w składzie trzech sędziów prawomocnym postanowieniem „potwierdził, że Roman Giertych ma status podejrzanego w prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną śledztwie".
Sprawa trafiła do warszawskiego sądu, ponieważ Roman Giertych złożył wniosek o przewlekłość postępowania.
Jak ustalili dziennikarze tvp.info w uzasadnieniu postanowienia Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że śledztwo toczy się w sposób prawidłowy i nie dopatrzył się w nim żadnej przewlekłości.
Roman Giertych na swoim profilu na Twitterze napisał w poniedziałek (6 lutego), że jego wniosek „został rozpoznany przez 3 osoby z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, które podają się za sędziów (a są mianowani na wniosek nielegalnego neoKRS).
„Składam zawiadomienie o podszywaniu się” – ogłosił mec. Giertych.
- W tej sprawie mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Z jednej strony adwokat kwestionuje status podejrzanego, ale jednocześnie korzysta z uprawnień przysługujących stronom postępowania, którymi w postępowaniu karnym są podejrzany i pokrzywdzony – zauważa śledczy Prokuratury Regionalnej w Lublinie, który zna kulisy sprawy jednak po szczegóły odsyła do Prokuratury Krajowej.
Wielokrotnie próbowaliśmy się skontaktować jej rzecznikiem prasowym, prokuratorem Łukaszem Łapczyńskim, ale w poniedziałek nie odbierał od nas telefonu.
- "Pojedynki strzeleckie" przyciągnęły do Klubu Snajper ponad 120 uczestników [ZDJĘCIA]
- Studniówka ZST-K w Lublinie. Zabawa trwała do białego rana [ZDJĘCIA]
- Staszic odlicza dni do matury. Studniówka I LO w Lublinie [ZDJĘCIA]
- Lublin pod śnieżną pierzynką. Łopaty poszły w ruch [ZDJĘCIA]
- Studniówka "Paderewskiego" już za nami [ZDJĘCIA]
- Poloneza czas zacząć! Studniówka XXIII LO w Lublinie [ZDJĘCIA]
