Zofia Barcik 19 marca wzięła udział w spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Była radna, sympatyzująca z Platformą Obywatelską powiedziała wtedy: „Ja bym chciała, żeby wróciła po wyborach ta Polska, którą znamy sprzed prawie ośmiu lat. Polska radosna. Naprawdę w pana wierzę”. Słowa Barcik spotkały się z głośnymi oklaskami.
Co zrobiła radna Barcik? W jaki sposób tłumaczy ją sędzia?
Zofia Barcik była oskarżona o to, że, powołując się swoje wpływy w policji i prokuraturze, obiecała dwóm osobom załatwienie pozytywnych rozstrzygnięć sądowych. W obu przypadkach toczyły się bowiem postępowania karne. Barcik miała przyjąć od tych osób po 100 tys. zł. W 2014 r. radna została skazana na rok pozbawienia wolności. Był to wyrok w pierwszej instancji. Sama zainteresowana utrzymuje, że jest niewinna.
Portal tvp.info zwrócił się do sądu w Żywcu z zapytaniem, jak zakończyła się sprawa Zofii Barcik. Sędzia Anna Zgierska-Kuropatwa - która, jak pisze tvp.info, jest z Iustitii - odmówiła odpowiedzi. Udzieliła jedynie krótkiego komentarza.
Sędzia Zgierska-Kuropatwa powiedziała, że:
informacje o wyroku wobec radnej Barcik mogłyby zawierać wrażliwe dane na jej temat, a radna ma prawo do ochrony prywatności. A to nie koniec tłumaczenia. Sędzia powiedziała potem, że „Jeżeli wnioskowana informacja nie dotyczy sfery publicznej, lecz prywatnej, to nie ma podstaw do kwalifikowania takiej informacji jako informacji publicznej”.
Źródło: Tvp.info
